Od godziny 9 maturzyści szturmują szkoły, żeby dowiedzieć się jak im poszło. W całej Polsce maturę zdawało ponad 426 tys. uczniów. Świadectwa dojrzałości nie dostanie dokładnie 22 proc. z nich. To o jeden procent więcej niż w roku ubiegłym. Nauczyciele i eksperci zgodnie uważają jednak, że to całkiem dobry wynik. I tłumaczą, że matura nie musi, a nawet nie powinna być powszechna. "Zdało w tym roku czterech uczniów na pięciu. Uważam, że to zupełnie właściwa proporcja. Oczywiście moglibyśmy chcieć, aby maturę zaliczał każdy, kto do niej podchodzi, ale chyba nie w tym rzecz" - komentuje matematyk Wiesław Włodarski, dyrektor warszawskiego liceum im. Ruy Barbosy.

Reklama

Co ciekawe, niemal we wszystkich przedmiotach lepiej wypadli ci maturzyści, którzy wybrali poziom rozszerzony. I na dodatek napisali egzamin lepiej niż rok temu. Tak było m.in. z maturą z języka polskiego: w zeszłym roku średnia z tego przedmiotu wyniosła 59 proc., a tymczasem teraz aż 66 proc. "Taki dobry wynik można tłumaczyć tym, że do matury rozszerzonej przystąpiło zaledwie 7 proc. maturzystów. Jeśli więc ktoś zdecydował się na trudniejszy poziom, to widocznie był do niego naprawdę dobrze przygotowany" - mówi polonista Leszek Barszcz. Także on uważa, że ogólny wynik matur jest całkiem przyzwoity. "Odnoszę wrażenie, że te 22 proc. to pewna norma statystyczna" – mówi.

Bardziej radykalne sądy wydaje filozof i historyk idei prof. Marcin Król. Jego zdaniem zdawalność matur powinna być jeszcze niższa. "Wymogi stawiane maturzystom należałoby tak wywindować, aby świadectwa dojrzałości otrzymało najwyżej 60 proc. podchodzących do egzaminu. Matura jest przepustką na studia, jeśli więc chcemy utrzymać jakiś poziom kształcenia, nie można pozwalać, aby na wyższe uczelnie mógł dostać się praktycznie każdy, kto chce" - mówi. I dodaje, że głęboko ubolewa nad tym, że do matury przystępuje w Polsce aż tak wiele osób. "A przecież jest wiele zajęć i zawodów, które nie wymagają świadectwa maturalnego" - mówi prof. Król.

Teraz, aby zdać maturę, wystarczy uzyskać z danego przedmiotu minimum 30 proc. punktów. Najsłabszą średnią wypracowali uczniowie zdający rozszerzoną maturę z informatyki -zaledwie 35 proc. Słabo wypadli także ci, którzy wybrali wiedzę o społeczeństwie - na poziomie rozszerzonym uzyskali średnio 49 proc., a na podstawowym zaledwie 43 proc. Tradycyjnie już najlepiej wypadli maturzyści z liceów ogólnokształcących: egzamin dojrzałości oblał jedynie co dziesiąty z nich. Najgorzej natomiast poszło uczniom techników uzupełniających - tu świadectwem maturalnym będzie mógł się pochwalić zaledwie co trzeci zdający.

Reklama