Starałem się o szybkie łącze, dowiedziałem się, że nie ma na to szans. Kabla nikt nie chce nam doprowadzić, bo to nieopłacalne. Musimy korzystać ze starej linii telefonicznej, która jest blokowana, gdy uruchamiamy internet” - opowiada pan Maciek, właściciel schroniska w Beskidzie Niskim. Sieć jest potrzebna jego rodzinie: dzieciom do nauki, a żonie – architektowi – do pracy. Chętnie też korzystaliby z niej turyści odwiedzający schronisko.

Reklama

Podobny problem jest we wszystkich rejonach Polski. ”U nas połowa ludności chce mieć internet, ale nie może. Inaczej niż na Zachodzie, gdzie każdy może mieć dostęp, ale nie każdy chce” - ocenia Władysław Majewski z polskiego oddziału stowarzyszenia Internet Society, które propaguje dostęp do sieci w 150 krajach na całym świecie.

Rzeczywiście, w zestawieniu Komisji Europejskiej są państwa, które zapewniają obywatelom 100-procentowe pokrycie kraju siecią internetową. W sumie aż 20 państw Unii zapewnia taki dostęp 90 proc. swoich obywateli. Polska tylko dwóm na trzech. ”To dlatego, że dużo Polaków mieszka na wsi, a z internetem problemy zaczynają się już na obrzeżach dużych aglomeracji” - mówi Majewski. ”Kablowy dostęp do sieci ma u nas tylko 42,3 proc. mieszkańców wsi, we Francji wszyscy” - dodaje.

Ale i w miastach też są powody do narzekań. Te żale słychać w choćby w kolejkach ustawiających się codziennie do punktów obsługi klienta operatorów internetowych. ”Kupiłem internet w pakiecie z telefonem. Usługa miała być śmiesznie tania, ale okazało się, że wcale tak nie jest. Co zaoszczędziłem na internecie, musiałem oddać z nawiązką w opłatach za telefon. Połapałem się w tym dopiero, gdy zobaczyłam rachunki” - opisuje Zbyszek, student, którego spotkaliśmy przed siedzibą operatora kablówki na warszawskim Żoliborzu. ”Sam internet miał być szybszy, ale prędkości są dużo niższe niż obiecywane przez firmę” - dodaje.

Eksperci przyznają, że w Polsce na rynku usług dostępu do internetu brakuje realnej konkurencji. A to odbija się na cenach i jakości. Tymczasem Komisja Europejska podkreśla w swoim raporcie, że w dzisiejszych czasach szeroki zasięg internetu jest warunkiem rozwoju gospodarczego i społecznego.

Na szczęście zdają sobie z tego sprawę samorządowcy. Problem wysokich cen próbują rozwiązać głównie miasta, kładąc własne światłowody podczas budowy i remontów ulic. Niestety, mieszkańcy wsi o takich rozwiązaniach mogą tylko pomarzyć. ”To państwo musi zobligować największych operatorów, by budowali dostęp do sieci także poza miastami. Bo chociaż w naszym kraju jest on coraz większy, to inni działają szybciej i świat nam ucieka” - mówi Majewski.