Nikt nie wie dokładnie ile psów ginie w Polsce od kul myśliwych. Na pewno sporo. Osoby, które straciły w ten sposób swojego pupila, zrzeszyły się i o swoich dramatach piszą na stronie internetowej www.stopodstrzalom.pl
Znajdziemy tu zdjęcia pięknych rasowych psów, które zginęły nie raz na oczach swoich właścicieli i to czasem po prostu przy drodze lub na polu. Myśliwi z zimną krwią mierzyli i strzelali, choć widzieli że nie mają do czynienia ze zdziczałym bezpańskim burkiem. Na stronie są więc zdjęcia pięknego samoyeda Floriana zastrzelonego w styczniu, Majkiego i Chapiego, szczeniaków husky, które zginęły bawiąc się na polu czy malutkiego Dżolo, który konał od kuli na oczach 14-letniego dziecka.
Ckliwe zdjęcia i historię obiegły już prasę i coraz silniejsze staje się lobby popierające wprowadzenie zakazu odstrzału psów.
Problem ma jednak drugą stronę medalu, dlatego do kontrofensywy przechodzą leśnicy i to stosując podobną formę wpływania na opinię publiczną. Od niedawna w sieci ukazuje się blog "Pies w Lesie". Prowadzi go głównie Zbigniew Klawikowski, komendant posterunku straży leśnej w Nadleśnictwie Gdańsk. Twierdzi on, że tylko na terenie jego nadleśnictwapsy potrafią zabić 50 saren w ciągu miesiąca. Na dowód pokazuje bardzo drastyczne zdjęcia cierpiącej zwierzyny. Jest więc sarna z rozprutym brzuchem przez podobno małego pieska, dorodny jeleń zagoniony na osiedle domków jednorodzinnych czy koziołek z urwanymi tylnymi nogami.
Na blogu można oceniać zdjęcia klikając na przycisk "straszne" albo "przesadzają". Oczywiście tych pierwszych opinii jest znacznie więcej. Ale wystarczy przejść na www.stopodstrzalom.pl, żeby zobaczyć, że bardzo dużo osób popiera także właścicieli zastrzelonych czworonogów.