Inne

Ruszająca właśnie kampania informacyjna ma przede wszystkim uwrażliwiać dorosłych. Dlaczego? Bo wielu polskich rodziców nadal zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że gra komputerowa niedostosowana do wieku i psychiki dziecka może mieć fatalny wpływ na jego rozwój.

Reklama

"Psychologicznie dowiedziono, że dzieci traktują zachowania z gry jako normę i w ten sposób uczą się, jak rozwiązywać swoje problemy. A jak się to robi w grach komputerowych? Przede wszystkim przy pomocy brutalnej siły" - mówi prof. Mariusz Jędrzejko z Wyższej Szkoły Pedagogiki Resocjalizacyjnej Pedagogium. I przytacza alarmujące dane: gdy w ubiegłym roku zbadał blisko 3 tys. uczniów z mazowieckich szkół, okazało się, że ponad 70 proc. z nich wybiera gry z licznymi scenami zabijania.

Paradoksalnie, takimi prezentami najczęściej obdarowują dzieci sami rodzice. "Kompletnie nie znam się na komputerach. Gdy córka prosiła mnie o grę, to po prostu zapisywała mi jej nazwę, a ja szłam do sklepu. Naprawdę nie mam pojęcia, czym bawi się moje dziecko" - przyznaje 41-letnia prawniczka z Warszawy, matka 11-latki.

Reklama

Takie podejście do gier to w Polsce nadal norma. "Wielu rodziców cieszy się, że syn czy córka siedzą w domu i nie obracają się w złym towarzystwie. Nie kontroluje natomiast, co przed monitorem robi ich dziecko. Dziwią się dopiero wtedy, gdy dochodzi do tragedii" - mówi minister ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska, która objęła patronat nad akcją „Graj bezpiecznie”. Na poparcie swoich słów minister przytacza historię sprzed kilku lat, gdy grupa nastolatków z Nowej Huty zamordowała kolegę, bo nie chciał im oddać konsoli do gier. "Chcieli sprawdzić, czy będzie tak jak w grze i czy poturbowany chłopak też od razu wstanie" - mówi minister.

Podobne przykłady można mnożyć. Półtora roku temu dwójka 16-latków z USA zabiła siedmioletnią dziewczynkę, wzorując się na działaniach bohaterów „Mortal Kombat”. W ubiegłym roku w Tajlandii nastolatek okradł i zamordował taksówkarza, bo chciał zobaczyć, czy to takie łatwe jak w grze „Grand Thieft Auto”. A w marcu tego roku Niemcami wstrząsnęła informacja, że 17-latek zastrzelił 16 osób. Był przeciętnym uczniem, nie zwracał na siebie uwagi, cichy, spokojny i ułożony. Nie miał przyjaciół, a czas spędzał, grając w brutalne gry komputerowe.

O to, by wszystkie kraje członkowskie zadbały o specjalne oznaczenia na płytach z grami, mocno zabiega Komisja Europejska. "Nie ma żadnych regulacji w tej sprawie. Bo tak naprawdę nie jest to kwestia nakazów i zakazów. W końcu zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał ominąć prawo. Dlatego trzeba przede wszystkim postawić na prewencję" - podkreśla wiceminister sprawiedliwości Igor Dzialuk.

"Dlatego uznaliśmy, że jesteśmy winni klientom informację, co znajduje się w środku magicznego pudełka, jeszcze zanim zostanie ono rozpakowane. Nie mówimy bynajmniej, że gry są złe. Mówimy tylko, że trzeba wybierać je świadomie" - dodaje Marcin Turski, prezes Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Oprogramowania Rozrywkowego.