"To lokalna awaria RWE Stoen, związana z wyprowadzeniem mocy z elektrowni Siekierki" - podaje rzecznik PSE Operator Dariusz Chomka. Elektrownia pracowała teraz w trybie awaryjnym.Chomka podkreślił, że bez prądu byli głównie mieszkańcy Mokotowa.
Jednak ta "lokalna awaria" dotknęła również inne dzielnice. Bez prądu była większa część Ursynowa, problemy są też na Ochocie.
"Ta awaria pokazała, jak bardzo potrzebny jest w Warszawie dodatkowy blok energetyczny" - powiedział dziennikowi.pl Łukasz Zimnoch, rzecznik Vattenfalla.
Awaria ogromnie utrudniła życie mieszkańcom stolicy. Brak sygnalizacji świetlnej oznaczał natychmiastowe korki. Stanęły też tramwaje. Obsługa sklepów wypraszała klientów, bo nie działały kasy ani zabezpieczenia przed złodziejami.
"Było już około 20 interwencji związanych z uwalnianiem ludzi z wind" - mówił dziennikowi.pl starszy aspirant Grzegorz Tkaczyk z waszawskiej straży pożarnej.
Chwile grozy przeżyli pasażerowie metra, gdy nagle zgasło tam światło. "Na szczęście podziemna kolej szybko przełączyła się na rezerwowe zasilanie, niezależne od sieci STOEN" - poinformował dziennik.pl Krzysztof Malawko ze stołecznego metra.
Sparaliżowana została praca w biurowcach. Część budynków ma jednak własne awaryjne zasilanie, które włączane jest w takich kryzysowych sytuacjach.
Brak prądu utrudnił też pracę portu na lotnisku Okęcie, ale sytuacja wróciła do normy i pasażerowie mogą spodziewać się jedynie małych opóźnień - podaje tvn24.pl.
Jak zapewniła dyrektor miejskiego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Ewa Gawor, problemów nie było w miejskich szpitalach, które mają agregaty prądotwórcze. "Na razie nie wiemy, co było przyczyną awarii" - powiedziała.