44-latka sama zgłosiła się na policję, ponieważ dowiedziała się, że w urzędzie, w którym pracuje, trwa kontrola. Przyznała się, że pieniądze kradła od 2005 roku. Teraz policja ustala, w jaki sposób kradzieże były ukrywane i czy ktoś pomagał kobiecie w procederze.
Policjanci już powiadomili przełożonych kobiety. Czyn urzędniczki zakwalifikowano jako "przywłaszczenie powierzonego mienia". Grozi za to kara do pięciu lat więzienia.