Szef warszwskiej policji powołał specjalny sztab, który będzie zajmował się tylko wizytą papieża. Już teraz do mieszkań wzdłuż trasy przejazdu Benedykta XVI pukają dzielnicowi. Policjanci muszą przewidzieć wszystko, nawet to, że balkony mogą nie wytrzymać zbyt dużej liczby osób. I rozmawiają o tym z mieszkańcami.
"Z okien i balkonów trzeba usunąć wszystkie doniczki i wszystko to, co mogłoby zagrażać wiernym stojącym na chodnikach. Przypominamy ludziom, żeby nie przyjmowali żadnych obcych osób, żeby dobrze zabezpieczyli strychy i wejścia na dach" - mówi Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.
Wizyta papieża to ogromne przedsięwzięcie organizacyjne. Dlatego służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo proszą pielgrzymów o dyscyplinę. "Żeby zostawiali pojazdy na wyznaczonych parkingach, żeby w sektorach byli na dwie godziny przed rozpoczęciem uroczystości, żeby nie zabierali cennych przedmiotów, dużych kwot pieniędzy, nie wnosili noży, ostrych przedmiotów, broni i parasoli" - wylicza Kędzierzawska. I dodaje: "Koniecznie trzeba mieć ze sobą prowiant, napoje, potrzebne leki, płaszcz przeciwdeszczowy i okrycie głowy".
Na czas pielgrzymki osoby prywatne nie będą mogły nosić przy sobie broni. Obowiązuje też zakaz sprzedaży i podawania alkoholu. Z dotychczasowych doświadczeń policji wynika, że w czasie wizyt papieskich przestępcy zawieszają swoją działalność. W samej Warszawie w tych dniach odnotowywano najmniej przestępstw w rocznej statystyce.
Tylko w samej stolicy nad bezpieczeństwem papieża i pielgrzymów czuwać będzie 5 tys. policjantów. Przygotowania idą pełną parą. Są już egzekwowane pierwsze zakazy. Wzdłuż trasy przejazdu papieża nie można parkować aut, ani nawet zostawiać doniczek na balkonach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama