Sądu uznał, że bandyci powinni zostać przesłuchani jednego dnia. Wczoraj zabrakło na to czasu.
Wybitny malarz doskonale znał swojego mordercę. Ojciec zabójcy pracował u niego jako "złota rączka". Beksiński nie bał się i sam wpuścił do mieszkania 20-letniego Roberta K.
Gdy ten poprosił o pożyczkę, artysta odmówił i zagroził, że powie o wszystkim jego ojcu. Robert K. już wcześniej jednak planował zbrodnię. Malarz zginął od kilkunastu ciosów nożem. Po odrażającej zbrodni 20-latek wraz z kuzynem zatarli ślady i ukradli dwa aparaty fotograficzne i 100 płyt CD.
Zwłoki odkrył ojciec mordercy. Wkrótce potem razem ze swoim synem i bratankiem trafił na komendę. Dwaj mordercy szybko pękli i przyznali się do wszystkiego. Za zabójstwo Robertowi K. grozi nawet dożywocie. Jego wspólnik ma dopiero 17 lat i może dostać 25-letni wyrok.
Zdzisław Beksiński był malarzem i fotografikiem znanym na całym świecie. Był autorem rysunków, obrazów, rzeźb i komputerowych fotomontaży.
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. Ponad rok temu nastolatek z pomocą swojego kuzyna zasztyletował sławnego malarza. Zabili, bo Zdzisław Beksiński nie chciał pożyczyć im pieniędzy. Dwaj nieletni mordercy stanęli przed sądem. Rozprawę jednak odroczono.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama