Dla uchodźców przygotowano na warszawskim Okęciu miasteczko namiotowe. Pomyślano o wszystkim, co mogło być potrzebne ludziom po długiej, ciężkiej podróży. Nawet o pluszowych zabawkach dla dzieci. Były ambulatorium i kuchnia. Ze względów bezpieczeństwa na płycie lotniska ustawiono także bramki z wykrywaczami metali. Po przyspieszonej odprawie celnej i paszportowej Polacy z rodzinami odjechali do domów. Dla tych, po których nikt nie wyszedł, przygotowano miejsca w pięciu ośrodkach w Warszawie i okolicach.

Większość Polaków wróciła do kraju dwoma samolotami tupolew, które wylądowały na Okęciu po północy. Reszta była w trzech wolniejszych samolotach transportowych.