Były premier wychodził właśnie z wieczornego nagrania dla telewizji TVN24, gdy dostał zadanie uratowania potrąconej łyski - ptaka z rodziny żurawi. Przechodnie poprosili go o pomoc w uratowaniu przejechanego przez samochód zwierzaka. Premier się nie zastanawiał - szybko zawiózł rannego do weterynarzy w zoo.
Dziennik.pl dowiedział się w ogrodzie zoologicznym, że ptak jest bardzo młody i wyczerpany. Na szczęście obrażenia po spotkaniu z samochodem nie są groźne. Szybko nabiera sił.
Lekarze na razie nie poznali płci ptaka. Ale nawet jak już będzie to wiadome, to pracownicy zoo nie chcą nadawać jej lub jemu imienia. Żeby nie było im przykro, kiedy wypuszczą łyskę na wolność...