Arsenał zgromadził 26-letni student historii Albert K. W domu trzymał hełmy, bagnety, granaty oraz części mundurów żołnierzy III Rzeszy. W osłupienie wprowadził policjantów metalowy walec z nawierconymi otworami i nacięciami na powierzchni, który prawdopodobnie może służyć do produkcji tzw. samopałów lub tzw. ładunku rurowego.

Ładunki znalazł policyjny pies, specjalizujący się w poszukiwaniu materiałów wybuchowych. Gdy tylko wszedł do domu, zaczął szaleć. Szybko znalazł miejsca, w których ukryty był arsenał.

Studentowi - amatorowi broni grozi teraz osiem lat więzienia. Ale to nie pierwszy jego kontakt ze stróżami prawa. Kilka lat temu Albert K. wraz członkami założonej przez siebie paramilitarnej organizacji planował wysadzenie w powietrze szkoły i supermarketu. W jego domu policjanci znaleźli plany tych dwu obiektów oraz pociski, amunicję i około kilograma trotylu. W lesie odnaleźli 100-kilogramową bombę, z której Albert K. wydobywał trotyl. Trafił wówczas za kratki na 9 miesięcy.