Na szczęście, jak mówi nam syn byłego prezydenta, Lech Wałęsa nie cierpiał na groźną chorobę serca. "Jedna z żył sercowych była lekko wygięta. Przez to ojcu trudniej się oddychało. Lekarze przeprowadzili prosty zabieg - wyprostowali i przeczyścili żyłkę" - opowiada dziennikowi.pl Jarosław Wałęsa.

O tym, że nie była to żadna skomplikowana operacja, świadczy też fakt, że były prezydent w kilka godzin po zabiegu już opuścił szpital w Mediolanie. "Rozmawiałem z nim przez telefon. Czuję się świetnie. Dawno już nie słyszałem tyle werwy w jego głosie" - mówi dziennikowi.pl szczęśliwy syn.

Była głowa państwa chciała leczyć się w Polsce, ale Włosi sami zaoferowali mu pomóc - i najlepszą klinikę kardiologiczną. Lech Wałęsa skorzystał, tym bardziej że akurat miał we Włoszech wykłady. I było mu po drodze. Prosto z Italii pojechał do Portugalii. A już wieczorem wróci do Polski.