Zapewniają, że gdyby powiadomiono ich o pożarze wcześniej, to przynajmniej dwóm - z pięciu - poszkodowanych osób nic by się nie stało. A mieszkańcy skarżą się, że próbowali dzwonić przez godzinę. Ostatecznie dodzwonili się na policję. Dopiero ona powiadomiła straż.

Telekomunikacja nie czuje się winna. Jej zdaniem, prace wykonywane tej nocy były zaplanowane. No i trwały najwyżej 30 minut. Strażaków to nie przekonuje. "O takich rzeczach powinniśmy być informowani" - ripostują.