Żeby wydostać zabitego, trzeba było rozciąć karoserię busa. Ranni trafili do szpitala w Kraśniku. Jednego z nich - 15-latka - śmigłowiec odwiózł do szpitala w odległym o 50 km Lublinie.
Samochód wiózł ludzi z Lublina do Krakowa, skąd autokar miał ich zabrać do Wielkiej Brytanii.