Najpierw wcale nie było pewności, czy amerykańska firma zdecyduje się na otwarcie serwisu w Polsce. Nalegały na to polskie władze, ale Lockheed Martin kręcił nosem. To w końcu bardzo duża inwestycja. Jednak kiedy okazało się, że nowiusieńkie F-16, które leciały do Polski, popsuły się po drodze, koncern zmiękł.

Podobno wojskowi eksperci są już po rozmowach. Ustalono warunki uruchomienia serwisu myśliwców w Wojskowych Zakładach Lotniczych Bydgoszczy. Wszystko będzie kosztowało miliony dolarów, bo w bydgoskiej fabryce trzeba zainstalować skomplikowane oprzyrządowanie - pisze "Rzeczpospolita".

To szansa dla Amerykanów na zatarcie złego wrażenia po awariach polskich F-16, a dla Wojskowych Zakładów Lotniczych w Bydgoszczy okazja do wprowadzenia najnowocześniejszych technologii.

Rząd chce to ogłosić oficjalnie na początku września, podczas targów obronnych w Kielcach.