Największą gwiazdą piątkowego koncertu w Teatrze Polskim był Sting. Poza nim na scenie pojawili się m.in. zespół Raz Dwa Trzy, Anna Maria Jopek, Maciej Maleńczuk, T.Love i Grzegorz Markowski. Na widowni widać było wiele znanych twarzy, m.in. aktorów. Była Magdalena Zawadzka, Grażyna Wolszczak, Wojciech Malajkat, użyczający głosu w dżinglach radiowej Trójki Zbigniew Zamachowski, Andrzej Seweryn. Gośćmi specjalnymi była także para prezydencka: Anna i Bronisław Komorowscy. Byli także znani dziennikarze, m.in. Piotr Baron, Kuba Strzyczkowski czy Michał Olszański - wylicza "Gazeta Wyborcza".
Jednak na bankiet odbywający się na pierwszym piętrze większości z tego grona gości nie wpuszczono. Przy ciepłych zakąskach bawili się to m.in. lewicowi politycy, w tym szef SLD Grzegorz Napieralski, przedstawiciele Stowarzyszenia Ordynacka: Robert Kwiatkowski i Włodzimierz Czarzasty, a także szefowie Polskiego Radia i TVP, m.in. p.o.prezesa telewizji Radosław Piwowar. Był także szef radia Jarosław Hasiński, który startuje w konkursie na nowego prezesa PR. Pozostali goście bawili się na parterze przy kanapkach i babeczkach.
"Nie przyszło mi do głowy, że będą jakieś dwa bankiety, i że ten lepszy będzie przede wszystkim dla polityków, a już nie dla wszystkich zaproszonych na koncert artystów" - mówił "Gazecie Wyborczej" jeden z artystów, których nie zaproszono na bankiet. Prosi jednak, by nie wymieniać jego nazwiska. "Pomyślą się się skarżę. Nie, ja się nie skarżę, mnie to raczej mierzi, że w publicznych mediach widać wyżej ceni się polityków niż artystów. Cóż, takie czasy" - dodaje.
Rzecznik PR Radosław Kazimierski przyznaje, że nie wie, dlaczego artystów nie zaproszono na bankiet. Jeśli chodzi o goszczących tam polityków, tak odpowiada "Gazecie Wyborczej": "To byli goście zarządu, chodziło o wizerunek radia".