"Prokurator generalny przekazał w rozmowie najważniejsze oczekiwania strony polskiej odnośnie bieżącej współpracy" - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej prok. Mateusz Martyniuk.
Jak dodał, najważniejszą z poruszonych w rozmowie kwestii było dopuszczenie polskich biegłych do zbadania oryginałów rejestratorów Tu-154M, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem.
Rzecznik Prokuratury Generalnej nie ujawnił szczegółów przeprowadzonej rozmowy.
Seremet wcześniej w piątek mówił w Radiu ZET m.in., że "w pewnych aspektach" współpraca z Rosjanami mogłaby być lepsza. "Mam na myśli realizację wniosków, z którymi zwracaliśmy się do strony rosyjskiej, w których proponowaliśmy udział specjalistów polskich w badaniu oryginałów rejestratora" - wyjaśniał Seremet.
Prokurator generalny wskazywał, że realizacja tych wniosków przyśpieszy nie tylko polskie śledztwo, ale będzie miała wpływ na sprawniejszy tok śledztwa rosyjskiego. "Strona rosyjska zwraca się do strony polskiej o udostępnienie w drodze pomocy prawnej ekspertyzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych" - zaznaczył. Jak wyjaśnił, ta polska ekspertyza nie może być ukończona dopóki biegli nie zbadają oryginalnych nośników w Rosji.
Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych przygotowuje opinię fonoskopijną dotyczącą nagrań z kokpitu Tu-154M, które zostały utrwalone na "czarnych skrzynkach" samolotu.
Wniosek, w którym polska prokuratura zwróciła się o wyjazd do Rosji biegłych, prokuratura wojskowa wysłała pod koniec stycznia. "W sytuacji, gdyby wypożyczenie rejestratorów okazało się na obecnym etapie niemożliwe, strona polska wniosła o umożliwienie przeprowadzenia badań zewnętrznych magnetycznych nośników danych, jak również wykonanie kopii zawartych na nich zapisów, w obecności polskich biegłych i specjalistów, na terenie Federacji Rosyjskiej" - podawała wtedy prokuratura.
Polska strona czeka także na nadesłanie z Rosji 32 tomów akt rosyjskiego śledztwa, w których mają być zawarte m.in. protokoły przesłuchań kontrolerów smoleńskiego lotniska i pozostałe dokumenty dotyczące sekcji zwłok ofiar katastrofy. "Te dokumenty są przygotowane do wysłania w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej, muszą jeszcze trafić do tamtejszej Prokuratury Generalnej, która jest ostatecznym filtrem przed wysłaniem" - mówił Seremet.
Prokurator generalny zaznaczył, że w Rosji "metodologia postępowania w tych sprawach jest zupełnie inna niż w Polsce, inne są bariery biurokratyczne, inne przepisy i to składa się na to, że sprawa się przeciąga". "W naszym przekonaniu można byłoby chyba spełniać te czynności nieco szybciej" - dodał Seremet.