"Policjanci szybko odnaleźli 35-letniego ojca dziecka, który bawił się w pobliskim klubie rozrywkowym. Mieszkaniec Zabrza miał we krwi prawie 2,5 promila alkoholu. Twierdził, że pozostawił śpiącego syna w samochodzie. Nie spodziewał się maluch samodzielne otworzy drzwi i wyjdzie na parking" - powiedziała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz.
Policjanci umieścili dziecko w pogotowiu opiekuńczym, a następnie przekazali pod opiekę matki. Ojciec trafił do policyjnego aresztu. "Jeśli okaże się, że mężczyzna poprzez swoje nieodpowiedzialne postępowanie mógł narazić dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, grozi mu do 5 lat więzienia" - dodała Jurasz.