Młody Wałęsa od dawna zasiada w komitecie honorowym gdańskiego Biznes Speedway Klubu. Ale dopiero niedawno po raz pierwszy założył żużlowy kombinezon i wsiadł na motocykl.
Reklama
"Wałęsa wystartował bez problemu, ale na zakręcie wpadł w dziurę, maszyna przechyliła się w lewą stronę i pociągnęła pana Jarka pod bandę. Nic mu się nie stało, szybko wstał i otrzepał się z kurzu. Będą z niego ludzie" - ocenia pracownik gdańskiego toru, który obserwował zdarzenie.
Sam poseł bagatelizuje wypadek i chce o nim jak najszybciej zapomnieć. Kibice żużla i wyborcy nie będą mieli na razie okazji zobaczyć na żywo wyczynów posła PO na torze, ale mogą spotkać go na ulicach Trójmiasta, po których Wałęsa porusza się motorem Honda CBR 1000 RA.
Komentarze (44)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze''Kierowca Toyoty był trzeźwy''.
A o rannym jakoś cisza... Choć, z drugiej strony, wiadomo, że ta nasza ''Rasa Panów'' nie pije - a syn Bolka to już na pewno nie (podobnie jak ś.p. Geremek).
I już SZCZUJNE media trąbią: ''ZAWINIŁ KIEROWCA TOYOTY'' - przecież to oczywista oczywistość - wyrok musiał zapaść od razu!
PS. Ciekawe, ile ''na liczniku'' miał to dziecko ''Salonowca'' ? Być może całą prawdę się przemilczy - winnego kierowcę Toyoty (zapewne z PiS!) ewidentnie nakreśli nam jutrzejsze specjalne wydanie GieWu.