Prokuratura wnosiła o aresztowania podejrzanego z uwagi na obawę matactwa i wysokie zagrożenie karą. Sąd przychylił się do tego wniosku. Podejrzany prawdopodobnie skierowany zostanie na badania psychiatryczne; decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.

Reklama

W czwartek po południu prokuratura zarzuciła 44-letniemu Mirosławowi Ł. że 27 lipca, działając w zamiarze pozbawienia życia, zadał ofierze kilkanaście ciosów metalowym prętem zakończonym sześcioboczną nakładką, czym spowodował u niej kilkanaście ran tłuczonych i doprowadził do utraty przytomności. Następnie pozostawił kobietę w rowie wypełnionym wodą i błotem. Studentka zachłysnęła się nimi - spowodowało to śmierć przez uduszenie.

Podejrzany nie przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia. Są one zbieżne z wyjaśnieniami składanymi po zatrzymaniu na policji. Mirosław Ł. podawał wówczas, że pasażerka nie chciała wysiąść na ostatnim przystanku, więc odwiózł ją kilkaset metrów dalej. Następnie, już poza autobusem, doszło między nimi do kłótni, w wyniku której zadał ofierze kilka ciosów narzędziem, przygotowanym do obrony. Razem wpadli do rowu, po czym on wstał i odjechał.

Ciało 21-letniej studentki z Anglii znaleziono w sobotę niedaleko nasypu kolejowego przy ul. Siewnej w Krakowie.

Śledztwo w sprawie zabójstwa powierzone zostało policjantom ze specjalnej grupy dochodzeniowo-śledczej, w skład której weszli funkcjonariusze z komendy wojewódzkiej oraz miejskiej policji w Krakowie. W środę policjanci zatrzymali w Skarżysku-Kamiennej przebywającego na urlopie kierowcę i przywieźli do Krakowa. Zatrzymany pracował jako kierowca od 2005 roku, choć już wcześniej pracował w MPK w latach 1989-93.

Według lokalnych mediów, Mirosław Ł. był notowany za znęcanie się nad rodziną. Za zabójstwo grozi mu kara dożywocia.

21-latka miała podwójne obywatelstwo angielsko-polskie i była studentką historii sztuki w Anglii. Do Polski przyjechała na miesięczna praktykę, którą niebawem miała skończyć.