Kierownik kliniki ortopedii i traumatologii Instytutu prof. Krzysztof Kwiatkowski poinformował dziennikarzy, że Wałęsa miał w sumie 37 złamań; lekarze przeprowadzili 17 operacji różnych kości, a także zrekonstruowali osiem więzadeł w różnych stawach.
"Pozostałe złamania nie wymagały leczenia operacyjnego. Czucie, ruchy i ukrwienie we wszystkich kończynach jest prawidłowe, także mamy nadzieję, że wszystkie czynności podstawowe kończyn wrócą do stanu prawidłowego" - powiedział Kwiatkowski.
Jak dodał, Jarosława Wałęsę czeka długotrwała rehabilitacja. "Teraz przed panem Wałęsą ogromny trud rehabilitacyjny. Kilkumiesięczna potrzeba działania rehabilitacyjnego pod kierunkiem doświadczonych fizjoterapeutów. W warunkach szpitalnych to będzie trwało jeszcze kilka tygodni, a później będzie się to mogło odbywać poza ośrodkiem szpitalnym" - powiedział profesor.
Kierownik kliniki ortopedii i traumatologii poinformował, że operacje były skomplikowane i trwały wiele godzin. "Myśmy zaczynali operacje o godzinie 9, a kończyliśmy o 18" - powiedział Kwiatkowski. Profesor podziękował całemu zespołowi lekarzy i pielęgniarek, którzy opiekują się pacjentem.
"Przy takiej liczbie obrażeń to jednak pewien dołek psychiczny jest. Te przemyślenia powodują, że uważamy, że życie się nam komplikuje i tak jest u wszystkich chorych. Zastanawianie się co się stało, jak to będzie dalej - taka refleksja przychodzi. Myślę, że ta refleksja jest teraz u pana Wałęsy również" - powiedział Kwiatkowski.
Do wypadku Jarosława Wałęsy, europosła PO, syna byłego prezydenta Lecha Wałęsy, doszło 2 września. Wałęsa jechał na motorze, zderzył się w Stropkowie pod Sierpcem (Mazowieckie) z toyotą rav4. Trafił do szpitala w Płocku, jeszcze tego samego dnia wieczorem przetransportowano go śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do warszawskiego szpitala przy ulicy Szaserów.
Wałęsa podczas wypadku doznał niezwykle ciężkiego urazu, głównie w obrębie układu kostnego - złamane miał m.in.: obie kości udowe, miednicę, oba przedramiona, żebra oraz uszkodzony kręgosłup.
Według wstępnych ustaleń płockiej prokuratury, która bada okoliczności wypadku, do zderzenia doszło, gdy stojąca na poboczu toyota włączała się do ruchu.