Sygnał o drogocennym podarunku, jaki jeden z chińskich koncernów komputerowych przekazał MSWiA, dotarł do redakcji „DGP” w sierpniu tego roku. Urzędnik resortu zrelacjonował nam sytuację, której był świadkiem, w ten sposób: – Pod budynek przyjechała ciężarówka i koledzy zaczęli ją rozładowywać. Wnosili sprzęt elektroniczny i biurowy. Zszokowany byłem, że ktoś jest tak szczodry, ale jeszcze bardziej, że przyjmujemy to bez żadnych wątpliwości.
Jak ustaliliśmy, sprzęt trafił do jednej z najważniejszych komórek resortu – Centrum Projektów Informatycznych. O jego wadze świetnie świadczy już sama siedziba – CPI zajmuje kilka pięter w luksusowym szklano-aluminiowym biurowcu na warszawskim Ursynowie. Za sąsiadów ma duże międzynarodowe koncerny.
Gdy oficjalnie zapytaliśmy biuro prasowe MSWiA o przyjęty sprzęt, 5 sierpnia otrzymaliśmy zaskakującą odpowiedź: – Centrum Projektów Informatycznych MSWiA nie dysponuje informacjami dotyczącymi przyjęcia darowizny, o której mowa w pytaniu – napisała rzecznik resortu Małgorzata Woźniak. Tymczasem nasi rozmówcy upierali się przy swojej wersji i przekazywali kolejne szczegóły: – Sprzęt przekazała firma Huawei. To chiński gigant kontrolowany przez państwo, który niezwykle dynamicznie zaczął działać na polskim rynku. Uważam, że we wschodnim stylu, czyli podarunkami, zabiega o naszą przychylność – dodawał inny z urzędników, który był świadkiem przekazania darowizny.
Dopiero po wysłaniu dwóch kolejnych e-maili z pytaniami o szczegóły „transakcji” resort zdecydował się ujawnić kilka szczegółów dotyczących podarunku. 15 września otrzymaliśmy od niego pismo potwierdzające przyjęcie sprzętu od Huawei, ale rzecznik resortu wytłumaczyła to tak: „Nie mówimy o żadnej darowiźnie. Istotą użyczenia jest jego nieodpłatny charakter. Właścicielem sprzętu do wideokonferencji pozostaje użyczający, a biorący w użyczenie wyłącznie używa tego sprzętu dla celów przetestowania”. Dodała, że resort ani CPI nie wie, jakiej wartości są przekazane urządzenia, gdyż „nie jest to konieczne”, i zapewniła, że wkrótce na tych samych warunkach testowane będą urządzenia innych firm.
– To chora sytuacja, gdyż CPI może kupić sobie taki sprzęt, jaki sobie wymarzy. Prowadzonych tu jest wiele unijnych projektów, w ramach których można kupować każdy gadżet – uważają nasi rozmówcy. Samo użyczenie krytykuje również przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki. – Brutalna prawda o biznesie jest taka, że w tym świecie nie ma nic za darmo. To niezdrowa sytuacja i inna od tej, gdy prowincjonalna komenda policji przyjmuje tusz do drukarek – uważa.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest zaniepokojona przyjęciem chińskiego sprzętu przez MSWiA. Głównie dlatego, że wśród zadań CPI jest między innymi prowadzenie tzw. legalizacji. Polega ona na tworzeniu nowych tożsamości dla oficerów służb specjalnych, którzy muszą pracować pod przykryciem. To szczególnie istotne dla działań funkcjonariuszy Agencji Wywiadu, którzy pracując za granicą, nie korzystają z dyplomatycznych immunitetów.
– Każde urządzenie trafiające do tej komórki powinno być sprawdzane pod kątem klasycznego, a także elektronicznego podsłuchu. Nie ma w tym żadnej nieufności wobec konkretnego producenta czy państwa. To po poprostu zdrowa ostrożność – mówi doświadczony oficer służb specjalnych. Komentarza od Huawei nie udało się nam uzyskać – telefon warszawskiej centrali firmy od kilku dni milczy.
PRAWO
Czy władza może przyjąć darowiznę
Szczegółowe zasady przyjmowania darowizn reguluje decyzja ministra w sprawie przyjmowania przez jednostki organizacyjne resortu spraw wewnętrznych darowizn pieniężnych i rzeczowych oraz sprzętu i wyposażenia do testowania lub badań. Dzieli ona darczyńców na dwie grupy i według tego różnicuje wymogi. Do pierwszej należą: inne instytucje państwowe, banki, ubezpieczyciele i fundacje. W tym przypadku wystarczy, że na darowiznę wyda zgodę szef jednostki organizacyjnej (np. CPI, komendant główny policji czy straży pożarnej). Jeśli jednak obdarować chce prywatna osoba lub firma, za każdym razem zgodę musi wyrazić minister lub jeden z jego zastępców. Ta sama decyzja reguluje również zasady wypożyczania sprzętu do badań lub testowania. Za każdym razem „transakcja” musi być poprzedzona podpisaniem umowy, która szczegółowo opisze cel wypożyczenia oraz wartość przekazanego sprzętu. O podpisaniu obydwu typów umów szefowie muszą informować dyrektora pionu finansów w ministerstwie. Ten zaś co każdy kwartał przekazuje zbiorcze zestawienie do biura kontroli, które ma prawo prześwietlić dokładnie okoliczności podpisania każdej z umów.