"Uszanujmy to. Apeluję do wszystkich mieszkańców o zachowanie powagi i spokoju. Chciałbym zwrócić się też do rodziców młodych zielonogórzan: przypilnujcie w czwartek swoje dzieci, żeby nie znalazły się wśród uczestników pogrzebu. O to samo proszę nauczycieli" - przekazał w środę prezydent po posiedzeniu sztabu kryzysowego. O spokojne zachowanie podczas pogrzebu zaapelowało też stowarzyszenie kibiców "Tylko Falubaz".
23-latek wracał z fety zorganizowanej z okazji zdobycia przez żużlowców Falubazu mistrzostwa Polski. Wpadł pod nieoznakowany policyjny radiowóz. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł w wyniku ciężkich obrażeń głowy.
W trakcie zamieszek, do których doszło po wypadku, policjanci zostali obrzuceni m.in. kamieniami, zniszczono policyjne radiowozy i inne auta, witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa. Zaatakowano dwie policjantki. Jedna z nich została uderzona w głowę przedmiotem rzuconym z tłumu; doznała poważnego wstrząśnienia mózgu. Druga została kopnięta w twarz i ma obrażenia szczęki.
"To był tragiczny w skutkach wypadek. Nie ma jednak wytłumaczenia dla osób bijących policjantów czy niszczących samochody. Na takie zachowania nie ma zgody. Tu prawo powinno być surowe" - ocenił prezydent.
Zastępca komendanta miejskiego policji w Zielonej Górze Piotr Puchała zaznaczył, że miasto jest teraz bezpieczne, a wkrótce będą zatrzymania kolejnych uczestników zajść, zidentyfikowanych na podstawie zapisów miejskiego monitoringu.
Zielonogórscy prokuratorzy przedstawili już zarzuty dziewięciu osobom, które zostały zatrzymane w trakcie zajść na ulicach miasta. Wszystkim podejrzanym zarzucono czynny udział w zbiegowisku publicznym. Ponadto ośmiu osobom zarzucono czynną napaść na funkcjonariuszy policji i udział w niszczeniu mienia, a 31-letniemu mężczyźnie znieważenie funkcjonariusza policji i czynny opór.
Podejrzanym o czynną napaść na policjanta grozi do 10 lat więzienia. Za znieważenie i stawianie oporu policji grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Sąd aresztował dotychczas pięć osób.