Prokuratura w tej sprawie oskarżyła "Starucha" o rozbój, a także o udział w bójce i pobiciu. Groziło mu do 12 lat więzienia.

Sąd wymierzył też Piotrowi S. grzywnę w wysokości 5 200 zł, nałożył na niego dozór kuratora oraz obowiązek naprawienia szkody. Jak ustaliła PAP, Piotr S. przyznał się i nie składał wyjaśnień. Uzasadnienie wyroku, podobnie jak proces, było utajnione.

Reklama

"Staruch" przebywał w areszcie od sierpnia. Zażalenie na ten areszt złożone przez obronę zostało oddalone we wrześniu przez sąd. "Sąd okręgowy nie uwzględnił zażalenia na zastosowanie aresztu, całkowicie podzielił argumentację sądu rejonowego, iż zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu" - mówił wtedy PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Wojciech Małek.

Według ustaleń policji i prokuratury, Piotr S. na początku sierpnia pobił mężczyznę i zabrał mu torbę. "Kopał go po całym ciele. W rozboju uczestniczyło jeszcze dwóch innych niezidentyfikowanych sprawców" - informowała prokuratura. S. został zatrzymany po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego. Wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S.

Sprawa oskarżenia o rozbój nie jest jedyną, w której pojawia się "Staruch". W czerwcu prawomocny zakaz stadionowy wobec Piotra S. orzekł warszawski sąd. "Bez zdecydowanej reakcji będziemy mieli problemy na Euro 2012" - mówił wtedy sędzia. Sprawa dotyczyła zdarzeń z października 2009 roku, gdy przed meczem Legii Warszawa z Ruchem Chorzów spiker prosił o uczczenie chwilą ciszy pamięci Jana Wejcherta, jednego z założycieli ITI. "Staruch" jako wodzirej kibiców zaintonował wtedy okrzyk "jeszcze jeden!", adresowany do Mariusza Waltera, drugiego ze współwłaścicieli. Ochroniarze siłą wyprowadzili go ze stadionu.

Pod koniec maja warszawska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko "Staruchowi" w związku z innym zdarzeniem. Po jednym z meczów uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Grozi mu za to do roku więzienia. Ta sprawa dotyczy wypadków z początku kwietnia, gdy po porażce Legii z Ruchem Chorzów kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Zareagował na to Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening, Rzeźniczaka uderzył w twarz prowadzący doping kibiców "Staruch". Zdarzenie zarejestrowała kamera, a nagranie opublikowano w internecie, pokazały je także media. Policja informowała, że Piotr S. nie przyznał się w tej sprawie do winy.

"Staruch" został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach 3 maja na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i zastosowano wobec niego dozór policyjny.