"Przepraszam Panie Cejrowski, z całym szacunkiem do Pańskiej osoby, ale używanie słowa "lewacy" w Pańskim przypadku jako osoby publicznej, sugeruje że brakuje u Pana kultury osobistej" - napisała do podróżnika jedna z jego czytelniczek. List ten Wojciech Cejrowski przytoczył na swoim profilu na Facebooku.

Reklama

Czytelniczce nie spodobało się, że publicysta w swoich wypowiedziach używa słowa "lewak" w negatywnym kontekście. "Myślałam, że jako podróżnik poznając różne kultury, nauczył się Pan szacunku do odmienności" - tłumaczy kobieta i odnosząc się do często krytykowanej przez Cejrowskiego polskiej polityki lat 90., dodaje:

"Proszę nie oceniać Ministrów Finansów, bo zawdzięcza Pan m.in. Balcerowiczowi, że może Pan powierzać pieniądze w bankach w Polsce jak i ma Pan możliwość nawet inwestowania na GPW, więc jako obywatel, człowiek posiada możliwości, może nawet założyć firmę i wtedy VAT sobie wliczyć w koszta" - oburza się czytelniczka.

Wojciech Cejrowski odpowiedział jej w swoim stylu. Publicznie, bez oporów, szczerze do bólu.

"Nie lubię lewaków - i staję w prawdzie, mówiąc o tym publicznie. Jestem szczery - czy to niedobrze?" - pyta podróżnik. - "Lewacy budują systemy zbrodnicze - nigdy i nigdzie nie udało im się wybudować nic co byłoby systemem szczęśliwym" - dodaje.

"Szczerze uważam, że lewactwo należy zwalczać, bo stanowi zagrożenie, nawet jeśli dane lewactwo jest niewinnym poruszeniem młodego serca, to jednocześnie jest zagrożeniem i ostatecznie prowadzi do systemów opartych na zniewoleniu jednostki przez państwo" - argumentuje Cejrowski. I przechodzi do mocnego podsumowania:

"A Balcerowicz? Proszę mnie nie rozśmieszać - komunistyczny profesorek z PZPR, który bawił się w budowanie kapitalizmu. Nie wyszło - zrujnował polskie rolnictwo, a ja jestem z rolniczej rodziny i widziałem to od środka" - podkreśla publicysta.

Cejrowski o Czubaszek: Gnijąca śliwka! Usunąć ją... >>>