Ciało turystki zostało odnalezione w środę w Dolinie Jarząbczej, bo tam koncentrowały się nasze poszukiwania. Wszystko na to wskazuje, że turystka poślizgnęła się i spadła po stromym stoku, ponosząc śmierć - powiedział ratownik.
Kobieta w wieku ok. 40 lat w poniedziałek ok. godz. 14 wysłała sms-a z informacją, że znajduje się na szczycie Jarząbczym. Od tamtej pory nie było z nią kontaktu. Telefon był wyłączony.
We wtorek zaginięcie kobiety zgłosili do centrali TOPR jej znajomi z pracy. Ratownicy z pokładu śmigłowca przeszukali rejon Doliny Chochołowskiej oraz masywy Starorobociańskiego Wierchu i Wyżniej Chochołowskiej, jednak nie natrafili na ślady kobiety. Sprawdzono, czy turystka meldowała się w schronisku na słowackiej stronie gór, jednak także tam nie dotarła. Jej samochód był zaparkowany u wylotu Doliny Chochołowskiej.
Przerwane we wtorek wieczorem poszukiwania turystki wznowiono w środę i w tym dniu znaleziono jej zwłoki.
W Tatrach panują bardzo trudne warunki turystyczne. Po chwilowym ociepleniu i opadach deszczu powrócił mróz, tworząc na szlakach turystycznych grubą warstwę lodu. W ostatnich dniach ratownicy TOPR interweniowali w Tatrach prawie 20 razy. Dwa wypadki zakończyły się śmiertelnie. W Tatrach słowackich w miniony weekend zginęły cztery osoby. Przyczyną większości z tych wypadków były poślizgnięcia i upadki z wysokości.