Dzisiaj ruszyły dwa procesy o ochronę dóbr osobistych Amber Gold wobec Komisji Nadzoru Finansowego przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Nikt ze strony Amber Gold nie stawił się w sadzie i z tego powodu wydanie wyroków odroczono do 20 listopada.

Reklama

W pierwszym pozwie z lata br. Amber Gold kwestionuje zasadność umieszczenia jej na "czarnej liście" KNF w grudniu 2009 r. Powodem drugiego złożonego wtedy pozwu było pismo KNF rozesłane w sprawie Amber Gold do banków.

W pozwach spółka twierdzi, że działania KNF godziły w jej dobre imię i renomę. Amber Gold domaga się przeprosin za "bezprawne i niezgodne z prawdą" ostrzeżenia publiczne KNF co do ryzyka dla klientów spółki.

Spółka żąda publikacji przeprosin na głównych portalach informacyjnych, w TVP Info o godz. 20 oraz na stronie internetowej KNF. Ponadto chce sądowego zakazu umieszczania tych ostrzeżeń oraz usunięcia ich z archiwum KNF w Internecie. W pierwszym pozwie spółka domaga się też wpłaty przez KNF 30 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny.

Reklama

Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa wnosi o oddalenie obu pozwów. Jej radca Wojciech Dachowski powiedział PAP, że KNF podała prawdę, a ponadto działała w ramach ustawowych kompetencji oraz w interesie publicznym - w obronie uczestników rynku finansowego.

Przed sądem Dachowski przyznał, że sytuacja zmieniła się wobec upadłości Amber Gold, ale dodał, że roszczenia spółki nie wchodzą do masy upadłościowej i dlatego - jego zdaniem - nie ma konieczności zawieszania procesu.

Sędzia Rafał Wagner uznał, że sprawy można prowadzić. Zawiesić trzeba byłoby tylko wtedy, gdyby Amber Gold żądała 30 tys. zł dla siebie, a tak nie jest. Nawet ewentualna wygrana powoda nie będzie dotyczyła masy upadłości" - dodał sędzia.

Reklama

Amber Gold kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. W sierpniu br. Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej, posłużenia się sfałszowanym potwierdzeniem przelewu i oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. 30 sierpnia gdański sąd aresztował Marcina P. na trzy miesiące.