Jak poinformował PAP rzecznik Kolei Śląskich w sytuacji kryzysowej Witold Trólka, na głównych liniach obsługiwanych przez spółkę ruch rano odbywał się bez zakłóceń. To m.in. trasy Gliwice - Katowice - Częstochowa i Katowice - Bielsko-Biała - Wisła Głębce/Zwardoń.

Reklama

Komunikację zastępczą, podobnie jak w poprzednich dniach, wysłano na trasy: Bielsko-Biała - Wadowice, Czechowice-Dziedzice - Wodzisław Śl., Pszczyna - Rybnik - Wodzisław Śl. oraz Lubliniec - Częstochowa.

Poważne problemy powstały w środę rano na odcinku linii Orzesze - Orzesze Jaśkowice. Na jednotorowym szlaku awarię miała lokomotywa pociągu PKP Intercity. Z tego powodu ok. godzinne opóźnienia miały dwa pociągi Kolei Śląskich Rybnik - Katowice. Drożność tej trasy powinna zostać szybko przywrócona - wraz ze ściągnięciem uszkodzonej lokomotywy PKP IC.

W środę Koleje Śląskie muszą rozpocząć zwrot ok. 40 wagonów wypożyczonych w ubiegłym tygodniu przez PKP Intercity. Jak zaznaczył Trólka, nie będzie to oznaczało kolejnych problemów z brakiem taboru. Zamiast wagonów PKP IC spółka wprowadza bowiem do eksploatacji 50 wagonów wydzierżawionych na rok od przewoźnika Ceske Drahy.

Reklama

Utrudnienia na śląskiej kolei trwają od 9 grudnia - gdy całość przewozów w regionie przejęła samorządowa spółka Koleje Śląskie. Z powodu kłopotów z taborem, awarii oraz błędów organizacyjnych firma nie poradziła sobie dotąd z pełną realizacją przygotowanego przez siebie rozkładu jazdy.

W połowie ubiegłego tygodnia udało się ustabilizować sytuację, oznaczało to jednak m.in. wprowadzenie na części linii komunikacji zastępczej, na kilka połączeń międzywojewódzkich wróciły natomiast Przewozy Regionalne. Pod koniec ubiegłego tygodnia Koleje Śląskie odwoływały ponad 90 kursów dziennie, teraz 58. Przewoźnik zapewnia, że sukcesywnie zastąpi autobusy pociągami.

W ostatnich dniach Koleje Śląskie nadal jednak miały problemy z taborem. W środę rano Koleje Śląskie dysponowały na trasach 44 pociągami (we wtorek rano było ich 43). Ze względu na usterki z jazdy wyłączonych było 9 pociągów (dzień wcześniej 11). Rezerwa taborowa wynosiła 11 składów - ich liczba wynika z zaleceń Urzędu Transportu Kolejowego.

Reklama

Spółka i władze woj. śląskiego próbują unormować sytuację. Dzięki przejęciu od soboty przez Przewozy Regionalne pięciu połączeń międzywojewódzkich Koleje Śląskie mogły przesunąć ok. 10 swoich pociągów oraz pracowników na inne trasy.

Przewozy Regionalne mają też użyczyć pociągi do obsługi innych połączeń - w tym tygodniu mają zakończyć się negocjacje w tej sprawie. M.in. dzięki temu pociągi mają wracać na trasy obsługiwane przez komunikację zastępczą. Ma to nastąpić jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

W związku z chaosem, jaki powstał, stanowisko stracił prezes Kolei Śląskich Marek Worach, a w czwartek do dymisji podał się marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO). W poniedziałek sejmik miał przyjąć jego rezygnację i powierzyć pełnienie obowiązków do stycznia, jednak sesja została przerwana do czwartku z powodu fałszywego alarmu bombowego.