In vitro, czyli poczęcie człowieka w probówce, jest związane z grzechem złamania prawa natury, bo dziecko ma się poczynać w miłości między kobietą a mężczyzną, w małżeństwie, w rodzinie - mówił Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Dziecko ma prawo do ojca i matki, o których wie, że są jego rodzicami. Tysiące dzieci znajduje się w płynnym azocie i nie wiadomo, co z tym zrobić. To jest eksperyment, który woła o pomstę do nieba - podkreślił abp Józef Michalik podczas procesji Bożego Ciała w Przemyślu.
Abp Michalik w swoim kazaniu mówił też o kryzysie rodziny. Trzeba martwić się tym, że kolejne dziecko nie przychodzi na świat w rodzinie, że Polska wymiera. Trzeba martwić się, że rozpadają się małżeństwa i to w jakiej wielkiej liczbie. To dowód, że młodzi nie mają od dorosłych wzorców wierności i przezwyciężania trudności w małżeństwach. My musimy im to dać - apelował metropolita przemyski.
Stwierdził, że niejednokrotnie zarzuca się Kościołowi totalitaryzm. To, że mówimy, że mamy przebaczać nieprzyjaciołom, to jest dla nich totalitaryzm? To, że dziecko poczęte trzeba ratować, bo jest niewinne i bezbronne, to jest totalitaryzm? To, że chcemy prawa do polskiej ziemi dla Polaków tu urodzonych i tu żyjących, nie zamykając się na inne narody, to jest totalitaryzm? - pytał abp Michalik. Podkreślił, że brutalizuje się język miedzy ludźmi, rośnie egoizm między sąsiadami i bliskimi. Nie przezwycięży go premier, ani minister, nie przezwycięży go biskup ani ksiądz. Każdy z nas musi nauczyć się opanowywać siebie - mówił abp Michalik.