Same koszty sądowe procesu, ekspertyzy biegłych, specjalistyczna ocena dowodów; wszystko to pochłonęło 118 tysięcy 752 złote i 81 groszy - ocenił sąd w uzasadnieniu do wyroku. Z tej kwoty przyznany z urzędu adwokat Katarzyny W., mecenas Arkadiusz Ludwiczek, dostał 3 tysiące złotych wynagrodzenia, choć - jak podkreślił sędzia - jego wysiłek i wkład pracy był niewspółmierny do tego honorarium. Tyle koszty, jakie pochłonęły rozprawy.
Cała kwota, jaką przeznaczono na wyjaśnienie sprawy początkowego zaginięcia, a następnie wyjaśnienia tajemniczej śmierci córki Katarzyny W., była o wiele wyższa.
Machina ruszyła 24 stycznia 2012 roku, gdy Katarzyna W. zawiadomiła policję, że ktoś porwał jej córkę Magdę. Jak szacował Fakt.pl, trwające tydzień poszukiwania dziewczynki z udziałem policjantów, strażaków i zwykłych mieszkańców Sosnowca pochłonęły kilkadziesiąt tysięcy złotych. Gdy kobieta zmieniła zeznania i przyznała się do spowodowania śmierci córki oraz ukrycia zwłok, do poszukiwań ciała użyto georadaru. Koszt wynajęcia: kolejne kilkanaście tysięcy złotych. 20 tysięcy złotych pochłonęła akcja przeszukiwania dna rzeki Przemszy, prowadzona przez strażaków.
Na tym jednak nie koniec. Jak ocenił w rozmowie z portalem Fakt.pl Arkadiusz Andała, szef biura detektywistycznego z Chorzowa i były oficer policji, do momentu zamknięcia Katarzyny W. w areszcie wszystkie koszty można by oszacować na mniej więcej 400 tysięcy złotych. Tyle w sumie należałoby zapłacić za konwoje, doprowadzenia w eskorcie policjantów, za mieszkanie operacyjne, w którym przetrzymywano podejrzaną, za ekspertyzy biegłych i eksperymenty śledcze. A także za pobyt Katarzyny W. w szpitalu psychiatrycznym.
Licznik znowu zaczął bić w szybszym tempie, gdy wypuszczona z aresztu (dzień pobytu w areszcie kosztuje od 150 do 200 złotych) Katarzyna W. uciekła i ukryła się na wsi pod Białymstokiem. Trzy dni poszukiwań, zdaniem chorzowskiego detektywa, kosztowały około 20 tysięcy złotych.
Do procesu - jak szacował Fakt.pl - postępowania wyjaśniające, śledztwa, ekspertyzy, udział służb w sprawie i wszystkie niezbędne czynności prowadzące do postawienia Katarzyny W. przed sądem dobiły do 700 tysięcy złotych.
Koszty sądowe procesu, czyli ponad 118 tysięcy złotych, Katarzyna W. będzie musiała zwrócić Skarbowi Państwa. Sąd doliczył jej również dodatkową opłatę w wysokości 600 złotych.