Jak podaje gazeta.pl Ewa Wójciak była wczoraj przesłuchiwana w poznańskiej prokuraturze jako świadek, a nie podejrzana.
- Odpowiedziałam na wszystkie pytania, choć pouczono mnie, że mogę odmówić, jeśli narazi mnie to na odpowiedzialność karną - mówi dyrektor teatru.
Poszło o wpis na Facebooku z marca 2013 roku. W dniu wyboru nowego papieża, Wójciak napisała na swoim profilu: "No i wybrali ch , który donosił wojskowym na lewicujących księży". Oskarżała go także o współpracę z wojskową juntą rządzącą Argentyną.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nagana dla Ewy Wójciak za obrażanie papieża
W tej sytuacji prokuratura wszczęła śledztwo w związku z możliwością publicznego znieważenia głowy obcego państwa. Za to grożą trzy lata więzienia.
- Prokurator pytał, do kogo adresowałam wpis. Powtórzyłam, że była to wypowiedź skierowana do grona znajomych. Nie zamierzałam ogłaszać jej publicznie - dodała Wójciak.
Jej profil na Facebooku był otwarty i dostępny dla wszystkich.