Czynności związane z ekshumacją trwały od ok. godz. 18 w poniedziałek do godz. 1 w nocy we wtorek. Poprzedziły je przygotowania polegające na zabezpieczeniu krypty, które, jak mówił ks. Sochacki, były planowane na godzinę, ale przedłużyły się do trzech.

Reklama

Pod opieką konserwatora Wzgórza Wawelskiego zabezpieczyliśmy kryptę pary prezydenckiej i kryptę marszałka Józefa Piłsudskiego. Mimo, że byliśmy przygotowani i pracownicy zajmujący się konserwacją zabytków w katedrze obiecywali, że będzie to krótki proces, nie udało się tego zrealizować. Trzeba było dołożyć o wiele więcej starań, by miejsce to godnie zabezpieczyć - powiedział we wtorek dziennikarzom ks. Sochacki.

Podczas ekshumacji obecni byli najbliżsi pary prezydenckiej: Jarosław Kaczyński i Marta Kaczyńska. Kapłani ks. Zdzisław Sochacki i ks. prof. Jacek Urban wspólnie z nimi modlili się podczas wyjmowania trumien z sarkofagu i podczas ich wyprowadzania z katedry.

Proboszcz podkreślił, że nie było kłopotów z otwarciem sarkofagu, ekipa techniczna wycięła jedną z jego bocznych ścian. Po wyjęciu trumien sarkofag został ponownie zamknięty, jego ściana przytwierdzona przy użyciu masy plastycznej i dla bezpieczeństwa dodatkowo zaklejona.

Nie planowano, że sarkofag będzie ponownie otwierany. Poprosiliśmy o ekspertyzę kamieniarską i techniczną dotyczącą jego stanu i po jej otrzymaniu będziemy rozmawiać z wojewódzkim konserwatorem zabytków na temat dalszego postępowania - mówił ks. Sochacki. Zapewnił, że nie ma konieczności wykonywania nowego sarkofagu. "Wszystko uzależniamy od decyzji tych, którzy są w tej dziedzinie specjalistami, znawcami użytego materiału i konstrukcji, która jest w środku" – zaznaczył proboszcz.

Podkreślił, że sarkofag został wykonany z bardzo trudnego w obróbce, delikatnego i kruchego onyksu.

Ponowny pochówek Lecha i Marii Kaczyńskiej jest planowany w piątek, w godzinach wieczornych, jeżeli prokuratura zrealizuje wszystkie zaplanowane badania, które prowadzi międzynarodowy 14-osobowy zespół ekspertów.

Przewidziano, że w krypcie św. Leonarda zostanie odprawiona zwykła msza św. z udziałem najbliżej rodziny i współpracowników pary prezydenckiej. Będzie to ok. 30 osób – mówił ks. Sochacki. "Prezydentowi przysługuje asysta wojskowa i taka asysta będzie, choć ograniczona z racji miejsca, w którym odprawiana będzie msza św. Prawdopodobnie ograniczy się ona tylko do przedstawicieli poszczególnych kompanii honorowych" – dodał proboszcz.

Uroczystość ta ma być zamknięta dla mediów.