Politycy rozmawiali w niedzielę na antenie radia ZET i Polsat News o prezydenckich projektach ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które mają zostać zaprezentowane w poniedziałek.
Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki (PiS) podkreślił, że jego ugrupowanie nie chce, żeby propozycje prezydenta "wyłącznie tuszowały" to, co obecnie dzieje się w wymiarze sprawiedliwości. "Żeby nie było tam zapisów, które będą tylko tuszowały i de facto utrzymają to, co było do tej pory" - dodał. Zaznaczył, że to musi być rzeczywista reforma i zmiana strukturalna.
Jak podkreślił, jest przekonany, że kompromis w sprawie projektów ustaw zostanie osiągnięty. - Nie uczestniczyłem w spotkaniu prezydenta z prezesem (PiS Jarosławem Kaczyńskim - PAP), więc trudno mi komentować przebieg rozmowy. Wiemy jakie są doniesienia i wszystko wskazuje na to, że będzie tutaj pełne porozumienie, że te ustawy będą szły w kierunku tym, które zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość, ale oczywiście z pewną oceną prezydenta tego, co należy w nich zmienić - powiedział Kownacki.
Doradca prezydenta Barbara Fedyszak-Radziejowska zwróciła uwagę, że "nie dobrze jest" komentować propozycje prezydenta, przed ich pojawieniem się, bo - jej zdaniem - "tworzy to bariery". Jak mówiła, jeśli wszystkie strony zaczęłyby teraz stawiać swoje "zaporowe" warunki, to całe procedowanie tych ustaw stałoby się "konfliktem, którego nie ma".
Szef klubu PO Sławomir Neumann wyraził obawę, że projekty prezydenta będą "zwykłymi ustawami kadrowymi, jak to w PiS-ie bywa". Jego zdaniem spotkania z klubami parlamentarnymi, które Duda zorganizował w zeszłym tygodniu, "trudno nazywać" konsultacjami, bo - jak mówił - "to były spotkania o filozofii prezydenta, a nie konsultowały czegokolwiek, bo nic nie było w tych dokumentach".
Neumann zastanawiał się ponadto, czy po spotkaniu Duda-Kaczyński, "przez sobotę, niedzielę trwały gorączkowe prace w Kancelarii Prezydenta, które zmieniały" projekty ustaw prezydenta.
Wiceszef klubu PSL Marek Sawicki powiedział, że ludowcy "przyglądają się" i czekają na projekty ustaw prezydenta, które - mają nadzieję - będą rzeczywistą reformą. Według niego jeśli te propozycje będą zakładały tylko zmiany kadrowe, to nie będzie z nich wynikało nic dla obywateli i dla "procesu samego sądownictwa".
Polityk podkreślił przy tym, iż nie dziwi się, że prezydent Duda spotkał się dwa razy z prezesem Kaczyńskim, ponieważ - jak ocenił - "to jest rzeczą normalną, że poszukuje większości parlamentarnej" dla swoich projektów.
Szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer przekonywała, że po prezentacji prezydenckich projektów "nic dobrego nas nie czeka". "Nie mieliśmy żadnych złudzeń po wyjściu od prezydenta, że cała ta rozmowa, to jest tylko wojna w ramach obozu prawicy o (...) nadzór nad sądami. Chodzi tylko o to, kto te wpływy będzie miał większe" - powiedziała.
- Jeżeli obserwuję to, jak wyszedł (z piątkowego spotkania z prezydentem) Jarosław Kaczyński, to zadowolenie z tego, co się stało, to mamy tylko takie poczucie, że został wykolegowany Ziobro i zamiast tego więcej uprawnień ma prezydent - oceniła Lubnauer.
Posłanka Kukiz'15 Agnieszka Ścigaj podkreśliła z kolei, że jej ugrupowanie jest "zadowolone" z tego, że prezydent "w całej tej sytuacji stanął na wysokości zadania", bo konsultacje, które przeprowadził - również z opozycją - są czymś, czego PiS do tej pory "unikało".
24 lipca prezydent Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustaw: o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa; zapowiedział też przygotowanie swoich projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy. Projekty mają być przedstawione 25 września.