Informujemy, że Sąd Okręgowy w Warszawie w czwartkowym wyroku utrzymał zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy–Śródmieścia z 20 października 2017 r. - przekazała sekcja prasowa warszawskiego SO.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z 30 listopada 2016 r. i ówczesnego protestu przed Sejmem. W Sejmie trwały w tamtych dniach prace m.in. nad nowelizacją ustawy o zgromadzeniach.
W październiku zeszłego roku SR uniewinnił czworo działaczy Obywateli RP w tej sprawie. Sąd uznał wówczas, że nie można mówić o "naruszeniu miru", skoro teren Sejmu nie jest ogrodzony.
Jak zaznaczał w uzasadnieniu wyroku pierwszej instancji sędzia Jakub Kamiński, aby można było mówić o wtargnięciu, to "konstrukcja ogrodzenia musi w sposób istotny utrudniać dostęp". Ponadto - jak dodał sąd - nagrania nie potwierdzają, iż oskarżeni "dostając się na teren Sejmu zakłócili prace parlamentu".
Według odczytanego w połowie października 2017 r. przed SR aktu oskarżenia, oskarżeni wdarli się na chroniony teren Sejmu, a następnie, wbrew żądaniu uprawnionej do tego Straży Marszałkowskiej, nie opuścili go - co miało wypełnić znamiona przestępstwa z art. 193 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem "kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Prokuratura zawnioskowała wtedy dla każdego z oskarżonych o grzywnę 5 tys. zł. O uniewinnienie wnosili obrońcy.
- Jeśli oskarżeni oczekiwali od sądu pochwały i zachęty do takich czynów, to takich słów nie usłyszą. To byłoby niewłaściwe. Ale jeśli oskarżyciele chcieliby usłyszeć uznanie przestępstwa, to takiego wyroku też nie mogą oczekiwać - mówił w uzasadnieniu sędzia Kamiński.
Jak przypominał SR obecnie toczy się debata w sprawie ogrodzenia terenu Sejmu. - Widać, że organy władzy mają pewne opory przed ogrodzeniem, bo może się to spotkać z zarzutem odgradzania się od obywateli - wskazywał ten sąd.
- Skoro jednak ta dyskusja trwa, to trudno uznać, że teraz Sejm jest ogrodzony - dodawał sędzia Kamiński wskazując, że przepis Kodeksu karnego mówi o "ogrodzonym terenie". Ponadto - jak mówił - Sejm jest gmachem użyteczności publicznej.
Jak poinformował w czwartek PAP Michał Szymanderski-Pastryk z Obywateli RP od tamtego nieprawomocnego wyroku w listopadzie ub.r. prokuratura rejonowa złożyła apelację i po czwartkowym utrzymaniu wyroku uniewinnienie jest prawomocne.