O próbie samobójczej mężczyzny donosi portal tatromaniak.pl.
Ratownicy TOPR tak opisują dalszy ciąg akcji:
"O zdarzeniu poinformowano Policję z prośbą o namierzenie telefonu desperata. Po 10-tej rano Policja przekazała informację, że mężczyzna dzwonił ze Słowacji do swojej żony. Poproszono HZS o dokładne namierzenie jego telefonu. Tuż po 14-tej Policja przekazała informację, że desperat idzie na Giewont. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w masywie Giewontu desantowali się ratownicy. Doszli do poszukiwanego mężczyzny, który siedział na krawędzią płn. ściany. Rozmawiając poproszono go, by przeszedł w pobliże Krzyża. Tam po dalszej rozmowie przekonano go, by zszedł z nimi z Giewontu. Ratownicy sprowadzili mężczyznę na Wyżnią Kondracką Przeł. Tam dotarli też policjanci i Straż Parku. W ich asyście sprowadzono mężczyznę na Kondratową i samochodem zwieziono do Zakopanego. Dalszymi czynnościami zajęła się Policja".
Tragedii dzięki pracy policji i ratowników udało się zapobiec.