Ratownik dyżurny stacji GOPR w Szczyrku Szymon Wawrzuta poinformował, że turyści poprosili o pomoc po godzinie 22. - Zgłosili, że jedna osoba ma problem z poruszaniem się. Jest przemęczona i przemarznięta. Ratownicy poszli na szczyt i pomogli sprowadzić ich do schroniska. Wszyscy spędzili tam noc – powiedział ratownik.
Z informacji, które uzyskali goprowcy wynika, że odnalezieni bardzo późno wyszli na szczyt. Zastała ich noc. - Było ciemno, a temperatura spadła poniżej zera. Wiał lodowaty wiatr. Powyżej 1400 m npm leży już niewielka pokrywa śniegu. Warunki na Babiej Górze są zimowe – powiedział Wawrzuta.
Wyczerpały się im też baterie w latarkach. Wtedy zadzwonili po pomoc. 13 goprowców wyruszyło w górę.
- Para teoretycznie brała udział w rajdzie w większej grupie, ale porozdzielali się. Każdy szedł sobie własny tempem - usłyszeli z kolei reporterzy RMF FM. - Dziewczyna była pierwszy raz w górach. Ratownikom przyznała, że w podstawówce była nad Morskim Okiem - powiedział ratownik.
Akcja zakończyła się ok. 2. w nocy. Uczestniczyło w niej kilkunastu goprowców.