Marta Lempart zabrała głos po pobiciu dziennikarza i wykładowcy akademickiego we Wrocławiu. Mężczyzna napisał na Facebooku, że zaatakowano go za to, że "nie spodobały mu się homofobiczne napisy nad Odrą". Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobie uważa, że prezesi klubów piłkarskich powinni wreszcie zareagować na to, co dzieje się wśród kibiców. Szefowie klubów piłkarskich wypierają się tego, że ten faszyzm rodzi się na stadionach - powiedziała na antenie TOK FM. Aktywistka twierdzi, że skoro sami działacze nie chcą walczyć z tym problemem, to powinni zareagować sponsorzy i samorządy, które finansują kluby.
Skomentowała też sobotni marsz środowisk LGBT, który ma dotrzeć pod pałac arcybiskupi na Ostrowie Tumskim. Zapewniła, że organizatorzy w pełni współpracują z policją. Bać się nie można, ale zdajemy sobie sprawę z zagrożenia - powiedziała. Zaatakowała też Kościół. Jej bowiem zdaniem, źródłem zła jest nagonka prowadzona przez Kościół i trzeba to powiedzieć. Oni chcą, żebyśmy zniknęli. Powołują świeckich apostołów, którzy nawołują do zabijania nas - podkreślała. Przyznała jednak, że nie jest to jednak - w jej ocenie - postawa powszechna wśród katolików. Ma tylko żal do wiernych o brak próby zmiany takiego oblicza Kościoła.