Wytrykowski zapowiedział też, że wystąpi do prokuratury z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podszywaniu się pod jego osobę.
"Przedstawione w publikacji zrzuty ekranu rzekomej konwersacji prowadzonej przeze mnie w grupie na komunikatorze WhatsApp o nazwie +Kasta+ wskazują na celowe działanie osób trzecich mających na celu zdyskredytowanie mojej osoby w oczach opinii publicznej, a także w moim odczuciu stanowią zorganizowaną próbę podważenia moich kompetencji do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego" - przekazał Wytrykowski w oświadczeniu.
Jego zdaniem, "nie ulega wątpliwości, że każdy użytkownik aplikacji WhatsApp jest w stanie stworzyć fikcyjną konwersację grupową, określając zarówno wyświetlającą się w oknie konwersacji nazwę grupy jak i nazwy jej uczestników w dowolny, wybrany przez siebie sposób".
"Tak stworzoną konwersację grupową, każdy jej uczestnik może dowolnie rozpowszechniać poprzez tworzenie zrzutów ekranu. W związku z tym, celem weryfikacji prawdziwej tożsamości uczestników konwersacji, która stała się przedmiotem publikacji na portalu onet.pl, wystąpię do prokuratury z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podszywaniu się pod moją osobę" - przekazał sędzia i dodał, że zlecił także przygotowanie pozwów oraz prywatnych aktów oskarżenia wobec osób, które dopuściły się naruszenia jego dóbr osobistych.
W oświadczeniu przesłanym PAP Wytrykowski podkreślił, że pierwsze próby zdyskredytowania jego osoby zauważył już w momencie objęcia funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. "Od tego czasu byłem traktowany skandalicznie przez część środowiska sędziowskiego, obrażany w mediach społecznościowych oraz w mediach krytycznych wobec reform przeprowadzanych w sądownictwie. Działania oczerniające moją osobę nie ustały także po powołaniu mnie przez Prezydenta RP na urząd sędziego Sądu Najwyższego" - zaznaczył sędzia.
Jak zaznaczył, już w kwietniu 2019 roku otrzymał za pośrednictwem Biura Prasowego SN prośbę od Gazety Wyborczej o odniesienie się do zrzutu ekranu, którego treść była tożsama z tą, która jest przedmiotem wczorajszej publikacji portalu onet.pl.
"Potraktowałem to wówczas jako celową manipulację i próbę ataku na mnie jako sędziego Sądu Najwyższego, w związku z którą podjąłem kroki celem jej wyjaśnienia. Odbyłem w tej sprawie w dniu 11 kwietnia 2019 roku rozmowę z Panią Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzatą Gersdorf, w trakcie której okazałem Jej otrzymany zrzut ekranu, wyraźnie zaprzeczając jakobym miał być autorem wskazanej tam wypowiedzi" - poinformował sędzia w oświadczeniu.
Podkreśli przy tym, że prezes Gersdorf uznała, że zrzut stanowi jedynie prowokację, którą nie należy się przejmować. "Uznałem zatem, że odbyta z Panią Pierwszą Prezes rozmowa definitywnie rozwiązała problem fikcyjnej konwersacji, w której to miałbym wyrażać się negatywnie wobec Pani Prezes. Dlatego też jestem zbulwersowany, że w swojej wczorajszej wypowiedzi dla portalu onet.pl Pani Pierwsza Prezes nie wspomniała o naszej rozmowie, wypowiadając się w taki sposób, jakby nie znała wcześniej treści przedstawionego zrzutu ekranu" - podkreślił Wytrykowski.