Jak przekazała rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Justyna Pilarczyk, do Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Śródmieścia doprowadzono 11 osób zatrzymanych. Osoby zatrzymane, które zostały doprowadzone do prokuratury, są w wieku od 18 do 64 lat. Zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym, a w tym dozór policji oraz poręczenie majątkowe – podała prok. Pilarczyk.

Reklama

Rzecznik wrocławskiej policji asp. szt. Łukasz Dutkowiak poinformował, że pierwsze sześć osób - czterech mężczyzn i dwie nastolatki - usłyszało już zarzuty. Wspólne działania policji i prokuratury oraz analiza zgromadzonych materiałów dowodowych doprowadziły do przedstawienia czterem mężczyznom zarzutu m.in. czynnego udziału w zbiegowisku pomimo wiedzy, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osoby lub mienie – przekazał. Mężczyźni to mieszkańcy Wrocławia, powiatu wrocławskiego i kłodzkiego, w wieku od 31 do 40 lat.

Oprócz tego dwie 17-latki odpowiedzą za znieważanie interweniujących funkcjonariuszy. Obie panie zachowywały się bardzo agresywnie; zostały zatrzymane bezpośrednio po marszu. Po wykonaniu czynności, z uwagi na wiek, zostały zwolnione do domu – powiedział.

Zgromadzenie, którego jednym z organizatorów był b. ksiądz Jacek Międlar, w tym roku przebiegało pod hasłem "Żeby Polska była Polską". Uczestnicy marszu wyruszyli z Wyspy Słodowej. Mieli przejść ulicą Dubois, mostem Sikorskiego do pl. Jana Pawła II i następnie do pl. Solidarności.

Gdy marsz przeszedł około 200 metrów, na skrzyżowaniu ulic Dubois i Pomorskiej, urzędnicy magistratu podjęli decyzję o jego rozwiązaniu. Bartłomiej Ciążyński, doradca Prezydenta Wrocławia ds. Tolerancji i Przeciwdziałania Ksenofobii, powiedział dziennikarzom, że marsz został rozwiązany z powodu wznoszonych antysemickich haseł oraz użycia materiałów pirotechnicznych.

Po rozwiązaniu marszu policja zaapelowała do jego uczestników o rozejście się. Z tłumu manifestantów w stronę policjantów rzucano petardy oraz puste butelki. Po około 20 minutach policja użyła armatek wodnych, a następnie kordon funkcjonariuszy zepchnął manifestantów w stronę ul. Pomorskiej. Policja użyła też gazu łzawiącego.

Reklama

Rzecznik dolnośląskiej policji Krzysztof Zaporowski poinformował, że w trakcie zabezpieczenia manifestacji poszkodowanych zostało trzech policjantów oraz dwie inne osoby. W wyniku podjętych przez policjantów działań zatrzymanych zostało 14 osób, jednak policja nie wyklucza dalszych zatrzymań.