Chodzi o Irenę Piotrowską, sędzię Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Postępowanie dyscyplinarne wszczął wobec niej Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego. Nie spodobało mu się to, że Piotrowska razem z drugą sędzią SA w Katowicach postanowiły zapytać SN o to, czy skład sądu, w którym zasiada sędzia wskazany przez obecną Krajową Radę Sądownictwa, może być uznany za zgodny z przepisami prawa. Radzik wniósł również o zawieszenie orzekającej w czynnościach służbowych.
– To bulwersująca i precedensowa sprawa. Zarzuty dyscyplinarne dotyczą bowiem działalności orzeczniczej sędziego – mówi Marek Celej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, obrońca obwinionej. Dodaje, że zdarzały się co prawda sytuacje, kiedy sędzia wydał orzeczenie niemające żadnego oparcia w przepisach prawa i wszczynano przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne za rażącą i oczywistą obrazę przepisów prawa, jednak nigdy do tej pory nie zdarzyło się, aby sędzia był ścigany za zadanie pytania prawnego Sądowi Najwyższemu.
Wniosek o umorzenie
Przemysław Radzik zarzuca sędzi Piotrowskiej, że przekroczyła swoje kompetencje. Jego zdaniem bowiem przyznała sobie prawo „do ustalania i oceny sposobu działania konstytucyjnych organów państwa w zakresie sposobu wyboru części członków Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposobu powołania sędziego orzekającego w I instancji (…)”. Jak twierdzi zastępca Radzik, treść postanowienia o skierowaniu do SN zagadnienia prawnego „stanowiła bezprawną ingerencję w ustawowy sposób powoływania sędziów do składów orzekających (…)”. Co więcej, sędzi Piotrowskiej zarzuca się nie tylko przewinienie dyscyplinarne, lecz także popełnienie przestępstwa polegającego na działaniu na szkodę interesu publicznego w postaci prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Obwiniona nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów.
– Sędzia Piotrowska złożyła wniosek o umorzenie postępowania, powołując się na art. 17 par. 2 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa – informuje sędzia Celej.
Dla niego oraz jego mocodawczyni bowiem jest oczywiste, że niedopuszczalne jest dyscyplinowanie sędziów za podejmowane przez nich czynności orzecznicze.
– Prawo do przedstawienia przez sąd zagadnienia prawnego SN, gdy poweźmie wątpliwości, wynika wprost z przepisów prawa – zauważa sędzia Piotrowska. I dodaje, że wątpliwości przedstawione w postanowieniu SA w Katowicach są istotne, o czym świadczy chociażby to, że jego fragment znalazł się we wniosku, jaki I prezes SN skierowała do składu trzech połączonych izb: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karnej i Cywilnej. Mają one w najbliższy czwartek rozstrzygnąć, jaki wpływ na ważność orzeczeń ma fakt, że w składzie orzekającym brała udział osoba, która została wskazana prezydentowi przez obecną Krajową Radę Sądownictwa.
Sędzia Piotrowska zwraca również uwagę na to, że podobne zagadnienia prawne formułowały też składy dwóch nowych izb SN: Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej SN.
– A przecież żaden ze współautorów tych pytań nie usłyszał zarzutów dyscyplinarnych – podkreśla sędzia Piotrowska.
Z kolei sędzia Celej dodaje, że Przemysław Radzik, stawiając takie, a nie inne zarzuty dyscyplinarne, niejako antycypował nieistniejące jeszcze w porządku prawnym przepisy.
– Prace nad wprowadzeniem przepisów umożliwiających karanie sędziego za wyrażenie wątpliwości co do statusu innego sędziego jeszcze się nie zakończyły. Ustawa zawierająca takie rozwiązanie, po odrzuceniu jej przez Senat, wróciła do Sejmu – zauważa obrońca katowickiej sędzi.
Wniosek o oddalenie
Z tych też powodów sędzia oraz jej obrońca wnioskują o oddalenie wniosku o zawieszenie w czynnościach służbowych. Co jednak się stanie, gdy ID SN uzna żądanie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego?
– To prawda, że SN w swych orzeczeniach, w których oparł się na orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, stwierdził już, że ID SN nie jest sądem. Jednak mimo wszystko izba ta nie została wyeliminowana z obrotu prawnego i tego faktu nie można ignorować – mówi sędzia Piotrowska. I właśnie z tego powodu, jak deklaruje, podporządkuje się orzeczeniu, obojętnie jakie by ono było.
– Jako legalistka nie mogę postąpić inaczej – podkreśla obwiniona. Na dzisiejsze posiedzenie jednak nie stawi się osobiście.
Wniosek o zawieszenie drugiej sędzi SA w Katowicach, współautorki spornego postanowienia, ma zostać rozstrzygnięty przez ID SN 17 lutego.