"Możemy błędnie uznać rakietę przechwytującą za pocisk z głowicą jądrową, a wtedy automatycznie ostrzelamy instalację w Polsce" - grozi generał Jurij Bałujewski. Tłumaczy, że amerykańskie antyrakiety będą przelatywać nad Rosją, a rosyjską obroną zarządza komputer.

Reklama

Jeśli maszyna się pomyli, to uzna, że Amerykanie wypowiedzieli wojnę Rosji. A wtedy odpowie zmasowanym uderzeniem. Pierwsze cele to wyrzutnie antyrakiet w Polsce

Dlatego, jak grozi Bałujewski, jedynym środkiem bezpieczeństwa dla Polski jest natychmiastowe zerwanie rozmowy z Amerykanami o budowie tarczy. Bo żadne kompromisy Rosji nie interesują.

Groźby szefa sztabu rosyjskiej armii brzmią bardzo poważnie, tym bardziej, że są wymierzone też w same Stany Zjednoczone. "Pentagon dąży do otwartej konfrontacji z Rosją" - oskarża Bałujewski. A to nic innego jak zarzuty, że Waszyngton chce wywołać wojnę z Rosją.