Poszło o 30 milionów złotych, które mają wspomóc budowę Świątyni Opatrzności. A ściślej Centrum Opatrzności Bożej - powstającą tuż obok placówkę kulturalną. Na pomysł jej powołania wpadł metropolita warszawski arcybiskup Kazimierz Nycz. Wszystko dlatego, że budżet państwa nie może finansować budowy kościoła. Dlatego miliony z państwowej kasy pójdą na nowo powstałe Centrum. Sama świątynia ma być natomiast wznoszona dzięki datkom od wiernych.

Reklama

Lewica jest oburzona. "Abp Nycz, aby obejść prawo, dokonał swoistego szalbierstwa" - grzmiała na konferencji prasowej Joanna Senyszyn. "Wyrażamy wielki żal, że hierarchowie Kościoła katolickiego dopuszczają się tak niecnego postępowania, żeby tylko wyłudzić od biednego państwa nienależne im pieniądze" - stwierdziła posłanka Lewicy i Demokratów.

Dlatego LiD rozważa złożenie skargi w Trybunale Konstytucyjnym. Wszystko po to, by zablokować wypłatę środków na budowę świątyni.

Na odpowiedź duchownych nie trzeba było długo czekać. Plany LiD ostro skrytykował biskup Tadeusz Pieronek. Stwierdził, że wszystko jest prawnie dozwolone i jeśli cała sprawa została przeprowadzona legalnie, to szefowie LiD "mogą sobie tak szczekać".

Reklama