Związkowcy proponują podpisanie paktu społecznego, którego gwarantem byłby premier. Pakt pozwoliłby rządowi na spokojne przygotowanie reformy służby zdrowia w ciągu dwóch lat, a przedstawiciele premiera mogliby w tym czasie uczestniczyć w negocjacjach płacowych między związkowcami a dyrektorami szpitali.
"Z jakiego powodu Donald Tusk nie chce się z nami spotkać?" - pyta Tomasz Underman. I prosi premiera, by zaczął rozmawiać, a nie opierał się tylko na doradztwie minister Kopacz.
"W pana pierwszych powyborczych wypowiedziach, a także w expose, było dużo o poszanowaniu, o dialogu, nawet o miłości (...) - czy pan coś z tych swoich obietnic zrobił" - mówił Underman.
Samej minister Kopacz związkowcy zarzucają, że kiedyś popierała żądania lekarzy tylko na złość PiS, a teraz, gdy jest szefową resortu zdrowia, nagle jej poparcie zniknęło. "Na jej miejscu podałbym się do dymisji" - mówi wiceszef OZZL.
Związkowcy apelują do prezydenta, by podjął się mediacji. "Chciałbym zaapelować do najważniejszej osoby w państwie, do prezydenta RP. Panie prezydencie, nie w imieniu lekarzy, ale w imieniu pacjentów proszę zająć się tym problemem, bo sytuacja powoli zaczyna wymykać się spod kontroli. Być może stanie się coś strasznego, że będzie zagrożone życie i zdrowie obywateli" - powiedział Tomasz Underman.