To był moment nieuwagi. Silne uderzenie przewróciło kilkadziesiąt osób. Dlatego większość urazów to rany rąk, nóg i urazy głowy.
Pierwszy wagon tramwaju zderzył się z mercedesem - cysterną. Na szczęście nie doszło do pożaru. Cysterna przewoziła łatwopalny rozpuszczalnik. Nagły wybuch i ogień mogłyby zabić pasażerów.
"Dziewięć osób zostało hospitalizowanych, trzy z nich są ciężej ranne" - mówi oficer dyżurny pomorskiej straży pożarnej, Robert Walendziuk. Pięć osób odniosło lekkie obrażenia.
W tej chwili trwa ustalanie przyczyn wypadku. Trakcja tramwajowa jest poważnie uszkodzona. Jej naprawa może zająć nawet kilka dni. Przez ten czas mieszkańcy będą musieli korzystać z komunikacji zastępczej.