W sobotę Platforma Obywatelska wybrała przewodniczącego, którym został Donald Tusk (jako jedyny kandydat otrzymał 97,4 proc. głosów), a także szefów regionów i powiatów. Wybory na Dolnym Śląsku przegrał popierany przez Schetynę prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej - nowym szefem tego regionu został poseł Michał Jaros.
Schetyna powiedział w Polsat News, że nie miał jeszcze okazji pogratulować Tuskowi wyniku wyborczego, jednak jest umówiony z nim na rozmowę w tym tygodniu. - Będziemy się widzieć w tym tygodniu i wtedy będę gratulował - zapewnił b. szef Platformy.
"Zjazd sondaży zatrzymał Tusk"
Podkreślił, iż "zwycięstwo Tuska było oczywiste". - Jest nadzieją na pewno dla ludzi Platformy, to widać po wynikach wyborów. Ja też byłem gorącym zwolennikiem jego powrotu. (Jak widziałem) w jaki sposób funkcjonuje Platforma i jak zjeżdża jeśli chodzi o wyborcze sondaże, to (uważałem), że ten proces trzeba zatrzymać i zrobił to Tusk - powiedział Schetyna.
Jego zdaniem Tusk ma szansę na to, żeby wygrać wybory parlamentarne w 2023 roku. - Dlatego wszyscy w Platformie tak bardzo mu ufają i wierzą w jego i w nasze zwycięstwo - zaznaczył b. lider PO. Zastrzegł jednak, że potrzebny do tego jest dobry plan, dobre relacje i współpraca opozycji. - Uważam, że Platforma musi być inkluzywna, pogodzona, musi zbudować porozumienie wewnątrz, żeby otworzyć się na zewnątrz. Nie ma możliwości pełnego zwycięstwa wyborczego nad PiS bez porozumienia wszystkich środowisk opozycji demokratycznej - zaznaczył Schetyna.
Do sobotnich wyborów szefów regionów osobą pełniącą obowiązki przewodniczącego partii na Dolnym Śląsku był właśnie Schetyna. Pytany dlaczego sam nie zdecydował się kandydować, przekonywał, że kiedy partia "szuka nowego otwarcia", "dobrym wskazaniem" była kandydatura Romana Szełemeja. - Popierałem go, no ale to demokratyczna partia. Niestety nie wygrał, ale miał świetną kampanię, bardzo mocną, zaangażowaną, programową i to, co zrobił w Wałbrzychu, będzie na pewno realizował także na Dolnym Śląsku - podkreślił polityk PO.