Według gazety, prokurator naraził się lokalnym biznesmenom, skupionym w Warmińsko-Mazurskim Stowarzyszeniu na rzecz Bezpieczeństwa. Z tym stowarzyszeniem związany jest inny śledczy Piotr Jasiński, który ma problemy po interwencji Kamińskiego. Jasiński ma postępowanie dyscyplinarne w sprawie zaniedbania wątków śledztwa w sprawie porwania i śmierci biznesmana Krzysztofa Olewnika.

Reklama

Awans z Wigilią w tle

Zgodnie z informacjami, do których dotarła "Rz", w obronę Jasińskiego mieli włączyć się biznesmeni z Olsztyna. Nowym prokuratorem okręgowym w Olsztynie został Jan Przybyłek, który przed Kamińskim szefował olsztyńskim śledczym. Kiedy był prokuratorem okręgowym w Olsztynie, spotykał się z ludźmi ze stowarzyszenia, np. bywał z nimi na Wigilii - zaznacza "Rz".

>>>Herszt porywaczy Olewnika był agentem MO?

Sprawa porwania Olewnika od początku była dziwna. Zaginął w 2001 roku. Od jego rodziców zażądano 300 tysięcy euro okupu. I chociaż dostali pieniądze, zabili swoją ofiarę. Porwanego syna biznesmena przez ponad dwa lata trzymali przykutego łańcuchami do ściany.

Reklama

Śledztwo pełne fatalnych pomyłek

Przez ten czas ani policja, ani prokuratura nie potrafiła znaleźć porywaczy. Dopiero po zabiciu Olewnika schwytano ich i skazano. Śledztwo w tej sprawie prowadzono fatalnie. I nie ma już wątpliwości, że było to celowe działanie, bo ktoś z prokuratury i policji z pewnością współpracował wtedy z bandytami, pomagając im uniknąć wpadki. Przez wiele lat policja i prokuratura forsowały tezę, że porwania nie było i je sfingowano.