W piątek sąd w Vancouver podejmie ostateczną decyzję w sprawie ukarania policjantów z Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej, którzy zabili Polaka paralizatorem. Wczoraj prokuratorzy spotkali się z matką zabitego, aby przekazać jej informację, że prawdopodobnie policjanci zostaną puszczeni wolno, bez żadnych konsekwencji.

Reklama

>>>Przeczytaj, jak zginął Dziekański

Kobieta jest wstrząśnięta decyzją sądu. Dziennikarzom powiedziała tylko tyle, że jest oburzona, że ludzie, którzy przyczynili się do śmierci jej syna nie poniosą żadnej kary. Zofia Cisowski nie kryje swego rozczarowania i ma nadzieję, że policjanci zostaną jednak ukarani.

Robert Dziekański zginął w październiku zeszłego roku tuż po wylądowaniu na lotnisku w Vancouver. Policjanci, których zdaniem był nadpobudliwy i zachowywał się podejrzanie, obezwładnili go paralizatorem, tak zwanym taserem. Mężczyzna zmarł chwilę po zakuciu go w kajdanki.

Reklama