Przypomnijmy: chodzi o logo zaprezentowane przez armię w ubiegłym tygodniu. To biało-czerwone litery "WP" z wkomponowaną głową orła. Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaciło za jego zaprojektowanie 22 tys. zł.
Logo nie podoba się jednak kombatantom zrzeszonym w krakowskim Porozumieniu Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych (POKiN). "Jedynym, uświęconym wielowiekową tradycją znakiem naszej armii są barwy i godło państwowe, widniejące na jej sztandarach i na żołnierskich mundurach. Za te symbole narodowych <<imponderabiliów>> przelewało krew i ginęło za ojczyznę wiele pokoleń Polaków" - mówi Jerzy Bukowski, rzecznik POKiN.
>>> Przeczytaj o nowym logo Wojska Polskiego
Kombatantów szczególnie oburzyła wypowiedź jednego z urzędników z Departamentu Promocji MON, który w rozmowie z "Dziennikiem" powiedział, że znak firmowy polskiej armii powinien być powszechnie rozpoznawalny, "tak jak Coca-Cola czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy".
Nie zgadzają się z tym byli żołnierze. "Porównywanie Wojska Polskiego do Coca-Coli, czy nawet do pięknej akcji charytatywnej, jest dla nas wysoce niestosowne" - uważa Bukowski. Członkowie POKiN wysłali pocztą internetową pismo do szefa MON Bogdana Klicha, w którym apelują o zakazanie dalszych prac nad tym projektem.
W zamierzeniu MON wojsko polskie ma być jak nowoczesne przedsiębiorstwo, stąd pomysł na logo. "Potrzebujemy go tak samo jak każda dobra firma XXI wieku. Chcemy, aby żołnierze z różnych jednostek mogli się z nim identyfikować" - mówił "Dziennikowi" Michał Łazowski z departamentu wychowania i promocji obronności Ministerstwa Obrony Narodowej.