Polski obywatel został oskarżony w Kongo o szpiegostwo. W ostatni czwartek został skazany na dożywotnie więzienie. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP, Polak przyleciał we wtorek do Brukseli, gdzie przebywa w polskim konsulacie.
Skuteczna interwencja prezydenta Dudy?
Prezydencki minister Wojciech Kolarski w rozmowie w RMF FM został zapytany czy prezydent Duda zaangażuje się w sprawę Polaka skazanego w Kongo.
- W piątek doszło do rozmowy telefonicznej prezydenta RP z prezydentem Konga właśnie w tej sprawie - oświadczył Kolarski. -To jest obowiązek państwa polskiego, żeby dbać o życie, o zdrowie polskich obywateli, którzy są w takiej sytuacji dramatycznej - podkreślił minister. Zapewnił jednocześnie, że w tej sprawie jest współpraca między prezydencką kancelarią i MSZ, "żeby Polak został natychmiast uwolniony".
Rzecznik MSZ Paweł Wroński powiedział w piątek, że polski obywatel przebywający w Kongo został oskarżony o szpiegostwo i w czwartek 23 maja został skazany na dożywotnie więzienie.
- Pan Mariusz Majewski nie jest szpiegiem, jest człowiekiem, który należy do klubu podróżników, w ten sposób realizuje swoje pasje. W wyniku zbiegu okoliczności i wydarzeń znalazł się na terenie Republiki Konga, jego zachowania wynikały z nieznajomości miejscowych obyczajów. Liczymy, że w kolejnych instancjach ten bardzo surowy, drastyczny wyrok zostanie zmieniony - powiedział Wroński.
Wskazał, że w sprawie uwięzionego Polaka interweniowali przedstawiciele kierownictwa resortu: wiceminister Andrzej Szejna i wiceminister Henryka Mościcka-Dendys, którzy kontaktowali się z przedstawicielami władz Demokratycznej Republiki Konga.
Polak usłyszał zarzuty w Kongo
Interia informowała, że 23 marca Polak stanął przed trybunałem wojskowym w Kongo i postanowiono mu zarzuty dotyczące sabotażu i niszczenia instalacji Sił Zbrojnych Kongo. Mariusz Majewski miał zdaniem śledczych: "zbliżać się do linii frontu z milicjantami grup Mobondo; przemieszczać się po linii frontu bez autoryzacji właściwych władz oraz bez towarzystwa wykwalifikowanych agentów; robić zdjęcia wrażliwych i strategicznych miejsc; potajemnie obserwować działania wojskowych".
Jeszcze w połowie kwietnia wiceminister Szejna pytany w Radiu Zet o sprawę uwolnienia polskiego podróżnika z Demokratycznej Republiki Konga powiedział, że "decyzja zapadła pozytywna". - Jest objęty pomocą konsularną, lekarską, jest pod naszą opieką - dodał. Dopytywany wówczas, czy to oznacza, że jest szansa na uwolnienie podróżnika, wiceszef MSZ odparł: "Tak. Tam chodzi tylko o formalne sytuacje, związane m.in. ze zmianą rządu". Dodał, że w Demokratycznej Republice Konga jest nowa premier. - Tę decyzję musi podjąć prokurator generalny; ta decyzja została już podjęta, ale musi ją zaakceptować (premier tego kraju - PAP) - zaznaczył.
Przedstawiciele MSZ zwracają uwagę jednak, że sytuacja w DRK nie jest stabilna i ma to wpływ na losy polskiego obywatela.