Wczoraj do KRS faksem wpłynęło pismo podpisane przez ministra Aleksandra Grada, w którym resort skarbu prosi sąd o dopuszczenie go do postępowania w sprawie TVP w charakterze strony. "Chcemy po prostu jako jedyny właściciel tej spółki mieć dostęp do informacji na ten temat, to jedyna droga" - przekonuje rzecznik resortu Maciej Wewiór i dodaje: "To nie ma nic wspólnego z przeciąganiem tej sprawy. Chyba normalne, że chcemy wiedzieć, co tam się dzieje. Bardzo nam na tym zależy" - podkreśla.
Jednak zwolennicy nowych władz telewizji nie kryją oburzenia: "To skandal, Grad po raz kolejny wszystko przeciąga" - mówi nam jeden z polityków PiS zaangażowanych w sprawy medialne. W podobnym tonie wypowiadają się także współpracownicy p.o. prezesa Bogusława Szwedo. "To niemożliwe! Przyznam się, że mnie zamurowało" - usłyszeliśmy od jednego z nich.
Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski sprawę traktuje równie jednoznacznie. "Wczoraj tę sprawę można było rozstrzygnąć. Wniosek pana ministra traktujemy jako chęć wydłużenia całej procedury. Niezmiennie stoimy na stanowisku, że pan Farfał okupuje budynek na Woronicza, a prawowitym prezesem TVP jest Bogusław Szwedo" - oświadczył w rozmowie z nami Kołodziejski.
Pewnie dlatego, mimo iż sąd wciąż nie rozpatrzył wniosków nowych władz TVP, Szwedo jak gdyby nigdy nic zwołał wczoraj posiedzenie zarządu. Zapadły też kolejne decyzje personalne. Ze stanowiska odwołano dwóch współpracowników Farfała: szefa biura zarządu i szefa telewizyjnej ochrony. Powód? "Nie wpuszczali nas i naszych pełnomocników do spółki. Przecież nie można karać tych, którzy wykonują te polecenia, ale tych, które je wydają" - odpowiada Szwedo i nie przejmuje się tym, że decyzje podjął jeszcze przed wpisaniem go do KRS. "To nie ma znaczenia. To my jesteśmy zarządem i my podejmujemy odpowiedzialność za nasze decyzje" - podkreśla.
Wczoraj obradowała też rada nadzorcza TVP, która rozpisała konkurs na nowe, już ostateczne władze spółki. Za kilka dni w prasie mają ukazać się ogłoszenia w tej sprawie. Nowy zarząd ma być trzyosobowy. Rozstrzygnięcie konkursu ma nastąpić jeszcze w październiku. Oczywiście wtedy i tyko wtedy gdy KRS uzna radę i wyłoniony przez nią zarząd tymczasowy. Jeśli nie, to telewizją dalej będzie rządził Piotr Farfał, a całe zamieszanie związane z jego odwołaniem zacznie się od początku.